W 2021 roku samodzielnie wydałam pierwszą książkę o Australii „Droga do mojej Australii”. Dwa lata później, wydałam drugą książkę „W głąb mojej Australii”. Otrzymałam propozycję wydania książki z jednym z największych wydawnictw podróżniczych w Polsce i już miałam podpisany kontrakt, którego jednak nigdy nie wysłałam. Zamiast kontraktu wysłałam e-maila z podziękowaniem za propozycję współpracy. Postanowiłam wydać książkę w self-publishing’u, czyli działać samodzielnie, cna moich warunkach.
Największą zaletą wydania książki z dużym wydawnictwem byłaby z pewnością mniejsza ilość pracy. Wydawnictwo zajęłoby się wszystkimi procesami, czyli redakcją, korektą, składem, drukiem, marketingiem oraz dystrybucją. Nie musiałabym się też martwić o kwestię finansową. Jednak oferowane zarobki oraz warunki mi nie odpowiadały.
Self-publishing, czyli samodzielne wydanie książki było dla mnie zupełnie nowym procesem i musiałam zapoznać się z tematem zanim zaczęłam prace nad książką. Poniżej przedstawiam proces samodzielnego wydania książki.
Self-publishing, czyli jak samodzielnie wydać książkę. Krok po kroku:
Napisanie książki
Punkt pierwszy może wydawać się banalny, ale bez niego nie wydamy książki. Napisanie tekstu moim zdaniem zajmuje najwięcej czasu. Zależało mi, aby przedstawić Australię przez moje doświadczania oraz przygody. Przed rozpoczęciem pracy, spisałam tematy, które chciałam poruszyć w książkach, ale w trakcie pisania tekstu trochę ich doszło.
Redakcja
Po wielokrotnym przeczytaniu tekstu wysłałam wybrane części do znajomych z prośbą o przeczytanie i szczere opinie. Chciałam mieć pewność, że tekst dobrze się czyta i lektura zainteresuje czytelników.
Opinie na temat moich książek przeczytasz TU.
Po pozytywnych opiniach wysłałam tekst do redaktorki, która była odpowiedzialna za poprawienie jakości tekstu pod względem merytorycznym oraz logistycznym.
Korekta
Następnym krokiem była korekta. Zadaniem osoby odpowiedzialnej za korektę jest wyeliminowanie błędów ortograficznych, interpunkcyjnych, literówek itp.
Numer ISBN
W międzyczasie złożyłam wniosek online o numer ISBN (International Standard Book Number). Wniosek można złożyć TU.
ISBN to 13 cyfr, które widnieją na książkach w postaci kodu kreskowego. Wygenerowaniem kodu kreskowego z wybranym numerem ISBN zajęły się osoby zajmujące się składem książki.
Wypełnienie wniosku o numer ISBN nie zajmuje długo, tak samo jak otrzymanie numerów ISBN. Ja wybrałam pakiet 10 numerow. Przydział numerów ISBN jest niby bezpłatny. Celowo napisałam „niby bezpłatny”, ponieważ jeśli nakład przekroczy 100 sztuk to trzeba przekazać 17 egzemplarzy książek do Biblioteki Narodowej, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Szata graficzna i skład
Gdy tekst przeszedł redakcję oraz korektę, trzeba było go złożyć pod druk. Zajął się tym składacz. Zadaniem składacza było również wklejenie zdjęć w odpowiednia miejsca. Natomiast grafik czuwał nad jakością zdjęć (np. aby nie były za jasne, za ciemne czy miały odpowiednia rozdzielność).
Zaprojektowaniem okładki zajela się moja przyjaciółka.
Czytelnicy wykazali zainteresowanie e-bookiem, dlatego za dodatkową opłatą zleciłam jego złożenie.
Po przygotowaniu całego tekstu ze zdjęciami, tekst przeszedł kolejna korektę.
Z wszystkimi zleceniobiorcami miałam podpisane umowy prawne.
Do pracy nad „Droga do mojej Australii” zatrudniłam pojedyncze osoby. Nie mogę narzekać na naszą współpracę, jednak byłam pośrednikiem pomiędzy każdym zleceniobiorcą. Dodatkowo, przez różnicę czasu, nasza korespondencja czasami była opóźniona. Podczas prac nad druga książką zdecydowałam się korzystać z usług Od Słowa do Słowa, którzy zajęli się wszystkim, a ja tylko dostawałam informacje o postępach prac. Zlecenie wszystkich prac jednej firmie było również korzystaniejsze cenowo. Szukajac zleceniobiorców trafiłam na artukuł Martiny Zawadzkiej, która polecała współpracę z agencją wydawniczą Od Slowa do Słowa. Dzięki Martinie poznałam również wiele tajników self-publishingu.
Kolejne sprawdzenie
Kiedy gotowy tekst trafił w moje ręce, przeczytałam go po raz kolejny. Upewniłam się, że nie wkradły się żadne błędy (choć po wielokrotnym przeczytaniu własnego tekstu trudno dopatrzyć się jakichkolwiek błędów). Sprawdziłam również, czy zdjęcia są w odpowiednich miejscach i z poprawnymi podpisami. Dopiero wtedy wysłałam plik do drukarni.
Przedsprzedaż
Wydając książkę samodzielnie musiałam liczyć się z własnym nakładem finansowym. Miałam zarejestrowana działalność w Australii, ponieważ zajmowałam się układaniem planów podroży do Australii, jednak pandemia pozbyła mnie jakichkolwiek zamówień. Zorganizowałam przedsprzedaż, dzięki której zdobyłam połowę środków na sfinansowanie wydania książki. Przy pierwszej książce musiałam dokładać „z własnej kieszeni”. Przedsprzedaż pomogła mi również zorientować się ilu czytelników bloga zamowi książki. Pierwszego dnia przedsprzedaży dostałam około 100 zamowień. Później zamówienia zwolniły, a ja zwątpiłam w swoje siły. Potrzebowałam około 400 zamowienień, ale „wyjść na zero”. Przy liczbie około 10 tysięcy obserwatorów liczyłam na większe zainteresowanie książką. Mimo tego postanowiłam wydrukować 1000 sztuk.
Druk
Zależało mi na druku książki w okolicy Gdańska, aby moi rodzice mogli podjechać do drukarni i sprawdzić druk próbny. W książkach jest mnóstwo kolorowych zdjęć i chciałam zachować ich jakość. W wyszukiwarce internetowej znalazłam około 10 drukarni i do każdej wysłałam maile z prośbą o wycenę. Wybrałam drukarnię Vipro w Gdańsku, która oferowała najkorzystniejsze ceny. Niektóre drukarnie w ogóle nie odpisały. Drukarnia Vipro oferowała również darmowy dowóz zamówienia na terenie Trójmiasta. Bardzo polecam Vipro, współpraca z nimi to czysta przyjemność.
„Drogi do mojej Australii” zamówiłam 1000 egzemplarzy, natomiast „W głąb mojej Australii” 600 sztuk. Ceny papieru w przeciągu dwóch lat znacznie wzrosły przez co nie miałam funduszy na więcej książek.
Mimo iż jest tak duża różnica w ilości książek to koszt końcowy był podobny – około 23 tysięcy złotych (za książkę). Nie wliczam tutaj mojej pracy tylko faktury, które miałam opłacić.
Magazynowanie i dystrybucja książek
Książki magazynują moi rodzice w mieszkaniu. W zależności od ilości egzemplarzy trzeba się liczyć z miejscem na ich magazynowanie co może być dodatkowym kosztem.
Wysyłka książek z Polski zajmują się moi rodzice. Początkowa korzystaliśmy z usług Poczty Polskiej, jednak nawet przy wysyłce priorytetowej książki czasem szły około 2 tygodni. Poza tym, kilkakrotnie paczki zginęły. Obecnie korzystam z InPost do wysyłek krajowych, paczki zagraniczne nadal wysyłane są przez Pocztę Polska (list polecony). Natomiast ja zajmuję się wysyłką książek z Australii.
Sprzedaż
Sprzedaż książek prowadzę na moim blogu dzięki wtyczce WooCommerce, która jest sklepem online. Korzystanie z wtyczki jest bezpłatne i proste w użyciu. Technologia nie jest moją mocną strona, ale bez większych problemów radzę sobie z WooCommerce. Dzięki WooCommerce dostaję e-maile, gdy klient złoży zamówienie, a w systemie widzę wszystkie dane potrzebne do wysyłki. Dzięki temu programowi mogę również generować raporty ze sprzedaży, które wysyłam księgowej do rozliczenia podatkowego.
Marketing
Cały marketing prowadzę na blogu oraz w mediach społecznościowych. Prowadzenie strony internetowej jest płatne plus wymaga pracy. Oprócz promowania książek w intrenecie, organizuję spotkania autorskie podczas wakacji w Polsce. Spotkania są bezpłatne, ale jako autorka ponoszę koszty typu dojazd czy noclegi. W Australii organizowałam kilka spotkań oraz sprzedawałam książki na polskich marketach. Warto mieć platformę, na której będzie prowadzona sprzedaż. I warto podkreślić, ze nie każdy czyta książki oraz nie każdy czytelnik czy obserwator Twoja książkę kupi.
Kliknij TU, aby kupić moje książki.
Czy warto było inwestować w self-publishing?
Tak, jednak zajęło mi około roku, aby koszty się zwróciły. Self-publishing jest złożonym i czasochłonnym procesem. Ponadto, wybierając opcję druku książki trzeba liczyć się z wysokimi kosztami. Na początku straciłam nadzieję, że w ogóle uda mi się pokryć koszt wydania książki, ponieważ sprzedaż szła powoli. Trzy lata od wydania pierwszej książki sprzedałam ponad 1200 drukowanych egzemplarzy.
Serdecznie dziękuję wszystkim czytelnikom „Drogi do mojej Australii” oraz „W głąb mojej Australii” za Wasze wsparcie.
Jeśli macie pytania o self-publishing, czyli jak samodzielnie wydać książkę to zostawcie je w komentarzach 🙂
14Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Niestety nie dokończyłam książki ponieważ została przechwycona i przywłaszczona przez mojego męża. Czyta się świetnie bardzo polecam wszystkim, którzy chcą sobie przybliżyć temat Australii. Wykazałaś się dużą odwagą i tytanową pracą wydając sama swoje książki. Dziękuję za Twój artykuł wiele wyjaśnia.
Fajnie, że książka jest przez Was rozchwytywana! Mam nadzieję, że artykuł przyda się jak będziecie wydawać własną książkę.
Przeczytałam 2 książki i mogę polecić z całego serca. Bardzo lekko się czyta , jak zaczniesz czytanie to nie chcesz po prostu przerywać czytania. Czujesz się jakbyś tam była obok. ..
Dziękuję, to bardzo miłe co napisałaś ☺️
Chciałam Ci serdecznie podziękować za podzielenie się swoimi doświadczeniami związanymi z samodzielnym wydaniem książek. Twoje informacje o podróży przez ten proces są pełne cennych informacji. Gratuluję Ci z całego serca wydania dwóch książek na temat życia w Australii! To wspaniałe, że udało Ci się podzielić swoje doświadczenia i wiedzę z innymi. Jestem przekonana, że Twoje książki mogą być nieocenionym źródłem inspiracji dla wielu osób. To naprawdę imponujące osiągnięcie, zwłaszcza że opierasz swoje pisanie na osobistych doświadczeniach. Twoje prace oferują unikalne i wartościowe spojrzenie na życie w tym pięknym kraju.
Wiem, że samodzielne wydanie książek to ogromna praca, wymagająca nie tylko talentu, ale i mnóstwa determinacji oraz zaangażowania. To ogromne wyzwanie, które wymaga ogromu pracy, poświęcenia i pasji.
Mam nadzieję, że informacje będą przydatne. Samodzielne wydanie książek to naprawdę dużo pracy. A jeśli ktoś decyduje się na druk to jeszcze dochodzi kwestia finansów. Cieszę się, że ten wpis i książki mogą być inspiracją dla innych.
Świetny i bardzo informatywny tekst z cennymi wskazówkami i super poleceniami jak np.agencja od Słowa do Słowa. Dobrze wiedzieć, że jest taka sprawdzona firma, które zajmuje się takimi rzeczami kompleksowo. Dziękuję!
Tak, polecam firmę Sylwii, dobrze się z nimi współpracuje. Dla mnie jednym z trudnych kroków było znalezienie odpowiednich osób do współpracy. A zlecenie wszystkiego jednej firmie, która ma korektorów, redaktorów, grafików i składaczy ułatwia życie i wydanie książki ☺️
Dziękuję za wartościowy tekst i za włożony w jego skomponowanie trud i czas. Korzystam z okazji, aby zdjąć w ukłonie szacunku przed tobą kapelusz za to że potrafisz prowadzić dom, pracować zarobkowo, wychowywać dzieci a do tego jeszcze napisać dwie książki i podzielić się z nami twoją wiedzą i doświadczeniem odnośnie self publishing! Dziękuję!
Dziękuję za te piękne słowa, jest mi naprawdę bardzo miło!
Good day! Po pierwsze, mega gratulacje za wydanie książek! To mega pracochłonny proces! Fajnie, że we wpisie tym podzieliłaś się tym, jak to wszystko dokładnie wygląda! Ja pierwszą twoją książkę mam już za sobą, czas chyba w końcu na drugą! 🙂
Dzięki Mateusz! Nie miałam pojęcia ile to pracy, tym bardziej chcę podzielić się uzyskaną wiedzą z innymi. Polecam drugą książkę ☺️
Super artykul, tak duzo praktycznych info w jednym miejscu. Dzieki za linka x
Jestem naprawdę pod wrażeniem Twojej determinacji i odwagi przy wydawaniu książki. Wiem, jak bardzo jesteś ambitna i zorientowana na cele. Jak coś sobie założysz to polecisz nawet na księżyc, hehe!
Super, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami – bardzo inspirujące!
Hi Karolina. Bardzo dziękuję Ci za te informacje. Na pewno ułatwią nam wydanie książki w ramach naszego projektu WOŚP? Do zobaczenia w Melbourne.
Hej Ania, jakbyś miała jakieś pytania to daj znać i do zobaczenia ☺️