Lotniska widmo, czyli podróże samolotem w czasie pandemii koronawirusa

9

Podróże samolotem podczas pandemii koronawirusa to ostatnio często poruszany temat. Jak wyglądają teraz podróże samolotem? W jaki sposób linie lotnicze zapewniają bezpieczeństwo podróżnym? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w tekście. 

Na początku marca, przed ogłoszeniem pandemii wyleciałam z Brisbane w Australii do Gdańska. Przed wylotem bacznie obserwowałam syuację na świecie. Codziennie sprawdzałam strony WHO oraz australijską stronę rządową Smartraveller. Jeszcze wtedy według tych organizacji można było lecieć. 

Podróż samolotem na kilka dni przed ogłoszeniem pandemii

Jeszcze nigdy nie widziałam tak pustego lotniska w Brisbane. W terminalu kręciło się trochę osób, ale to było nic w porównaniu z poprzednimi wizytami na lotnisku. W sklepach i restauracjach w ogóle nie było kolejek. WIele osób, w strachu przed wirusem zmieniło swoje podróżnicze plany. Co kilka metrów były rozwieszone plakaty informujące o COVID-19.

Z Brisbane poleciałam do Singapuru. Lotnisko w Singapurze jest jednym z najczęściej uczęszczanych na świecie. Jednak i tu, gołym okiem można było zauważyć mniejszy ruch. Na lotnisku były służby medyczne, które każdemu mierzyły temperaturę. Poza tym, wszystkie kawiarnie i sklepy były jeszcze otwarte.

Z Singapuru leciałam do Danii. W oby dwu samolotach było sporo wolnych miejsc. Załoga i gartka osób miała na twarzach maseczki.

Sytuacja w Danii wyglądała zupełnie inaczej. Pełno ludzi, kolejki w sklepach i kawiarniach. Na lotnisku w Kopenhadze było kilka zbiorników z płynem do dezynfekcji rąk oraz plakaty informujące o koronawirusie. Na gdańskim lotnisku nie widziałam żadnej informacji o koronawirusie. 

Trzy dni po przylocie do Polski, sytuacja dramatycznie się zmieniła. 11 marca 2020 roku WHO ogłosiła pandemię COVID-19.

Tydzień po przylocie do Polski dostałam informację o odwołanym locie do Australii. Powrót był zaplanowany na 15 kwietnia. Dodzwonienie się do linii lotniczych w czasie pandemii koronawirusa graniczyło z cudem. A przynajmniej wymagało dużo cierpliwości i wolnego czasu. Po długich rozmowach telefonicznych, udało się przebukować bilet na późniejszy termin. Po kilku dniach dostałam informację, że i ten lot został odwołany. Kolejne próby przebukownaia lotu z Singapore Airlines też się nie powiodły się. Linia ogłosiła, że nie będzie latać do Australii do 30 czerwca.

Kolejny bilet zarezerwowałam z linią Etihad. A że historia lubi się powtarzać, lot odwołano. W zamian zaproponowano inny termin, na który się zgodziłam. Ponieważ Polska przedłużyła zamknięcie granic, kolejny lot został odwołany.

Do tej pory czekam na zwrot pieniędzy za zakupione loty.

Pod koniec maja pojawiło się światełko w tunelu. Linia Qatar ogłosiła wznowienie lotów z Berlina do Brisbane. Zarezerwowałam miejsce w samolocie na pierwszy możliwy termin. Dwa dni przed wylotem, okazało się, że samolot jednak nie wyleci z Berlina. Na szczęście udało się przebukować lot na 2 dni później. Lot miał być z dwoma przesiadkami o 8 godzinnym postojem we Frankfurcie.

Najbardziej stresująca podróż samolotem w moim życiu

Na samą myśl o podróży samolotem w czasie pandemii ogarniał mnie strach. Do tego podróżowałam z 2 letnim synkiem. I o niego jeszcze bardziej się martwiłam. Nasze ubezpieczenie wygasło 16 kwietnia, czyli w dniu zaplanowanego powrotu do Polski. Przez pandemię, ani w Polsce ani w Australii nie mogłam wykupić nowego. Nie mogłam doczekać się powrotu do męża oraz domu (Australii). Wirus rozdzilił nas na ponad 3.5 miesiąca. Kiedy w Polsce notowano około 300-400 zakażeń dziennie, w Australii te liczba była znacznie niższa. 

Jak wyglądała podróż powrotna do Australii w czasie pandemii?

Rodzice zawieźli mnie i synka do Szczecina. Tam zatrzymaliśmy się w hotelu. O 2.45 nad ranem odebrał nas kierowca, którego zamówiłam przez serwis Follow me. Z kierowcą dojechaliśmy do lotniska w Berlinie. Ambasada Australii w Warszawie wystawiła pismo, w którym proszono, aby przepuścić mnie i syna do Niemiec, skąd wylatywaliśmy do Australii. Jednak na granicy nikt nas nie zatrzymał.

Na jedyny otwarty terminal w Berlinie mogli wchodzić wyłącznie pasażerowie. Każdy musiał być maseczce. W linii do odprawy każdy stał z zachowaniem bezpiecznego odstępu. Na lotnisku, oprócz osób lecących do Frankfurtu były pustki. Zauważyłam tylko jedną otwartą knajpkę przy bramkach.

Pierwszy lot, z Berlina do Frankfurtu trwał około godziny. Prawie wszystkie miejsca były zajęte. W samolocie nie było mowy o zachowaniu bezpiecznej odległości między pasażerami. Załoga i pasażerowie nosili maski, które można było zdjąć tylko w trakcie spożywania posiłku lub picia.

Lotnisko widmo

Lotnisko we Frankfurcie było nie do poznania. W niczym nie przypominało wieczne zatłoczonego terminalu. Wszystkie sklepy były zamknięte. Podczas 8 godzinnego czekania na kolejny lot widziałam 2 otwarte miejsca – piekarnię oraz McDonalda. Na szczęście przez brak podróżnych nie było problemu ze znalezieniem miejsca do siedzenia. Co drugie krzesło było wyłączone z użytku.

Jak zawsze podczas wejścia na pokład, witała nas załoga. Tym razem wyglądała zupełnie inaczej. Każdy od stóp do głów był ubrany w biały kombinezon, maskę oraz przyłbicę. Widok nie z tej ziemi. Na szczęście, nawet pod tym całym wdzianiem, można było zauważyć kiedy się uśmiechali.

Pasażerów na trasie Frankfurt – Doha było bardzo mało. Najwyraźniej podróże samolotem podczas pandemii wystraszyły wiele osób. Ci, którzy lecieli klasą ekonomiczną umieszczono na tyle samolotu. Jednak zaraz po wylocie, pasażerowie przenieśli się na wolne miejsca w pozostałych częściach samolotu. Ja z małym, podobnie jak inni mieliśmy cały rząd siedzeń dla siebie. Jeszcze nigdy nie widziałam tak pustego samolotu!

Po 6 godzinnej podróży wylądowaliśmy w Doha. Sytuacja na tym lotnisku wyglądała podobnie jak na poprzednich. Mało podróżnych, zamknięte sklepy i wyznaczone miejsca do siedzenia. Gołym okiem można było zauważyć, że podróżni trzymali od siebie bezpieczną odległość. 

Ochrona pilnowała, aby każdy miał założoną maskę. Rodzinie z Anglii, która zignorowała ten nakaz, kazali udać się do apteki w celu kupna masek.

Samolot z Doha do Brisbane również był pusty. Po 14 godzinach w końcu wylądowaliśmy w Brisbane, gdzie kolejne 2 tygodnie spędziliśmy w hotelowej kwarantannie. O naszej kwarantannie można przeczytać TU.

Każdy chce być niewidzialny

Lotniska zawsze kojarzyły mi się z ulem. Pełno ludzi, gwar, pełne bary i restauracje. Śpieszący się na lot pasażerowie, kolejki w sklepach. Głośne rozmowy oraz śmiech. Teraz jednak panowała przerażająca cisza. Podobnie było w samolotach. Każdy siedział na swoim miejscu i nigdzie się nie ruszał. Lecąc samolotem, często zdarza się, że niektórzy lubią sobie wypić alkohol. Tym razem, każdy jakby zanurzył się w swój fotel i chciał być niewidzialny. Podróże samolotem podczas pandemii to żadna przyjemność. Ale cieszę się, że po długim i stresującym pobycie poza domem udało nam się bezpiecznie wrócić do Australii.

9

Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina

Komentarze do “Lotniska widmo, czyli podróże samolotem w czasie pandemii koronawirusa”

  • Halka pisze:

    Dziękuje za opis swoich perypetii związanych z powrotem do Australii. Dla mnie był b ciekawy. Ja miałam lecieć z wizyta do synów 4 kwietnia – do Perth. Mam nadzieje ze pod koniec roku uda mi się zrealizować otrzymany voucher.

    Pozdrawiam serdecznie
    Halka

  • Mateusz pisze:

    Nawet nie potrafię sobie wyobrazić tak pustego lotniska we Frankfurcie. Najważniejsze, że w końcu udało Wam się wrócić do Australii. 🙂

    Pozdrawiam,
    Mateusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • autor

  • Od lat marzyłam o podróży do Australii i od jakiegoś czasu spełniam moje marzenie.
    Zapraszam do wspólnej podróży po Australii i innych zakątków świata, które udało mi się odwiedzić.
    Udanego podróżowania!

  • Tematyka

  • Australia i Świat

  • Najczęściej komentowane

  • Najpopularniejsze posty