Domowy zwierzyniec

14

Na początku roku przeprowadziłam się do małego domku. To była już kolejna przeprowadzka w Australii. Nowa dzielnica i nowi domownicy. Nie wiem jak inaczej mogę nazwać ten domowy zwierzyniec, którym jestem otoczona. Niektórzy z nich nawet próbują wejść do domu. Nie trzeba mieszkać w buszu, aby być otoczonym zwierzętami. Historie, które opisuję poniżej rozegrały się jedynie 8 kilometrów od centrum miasta w zabudowanej dzielnicy. 

               Wieczorni goście                    

Pierwsza noc w nowym wynajmowanym domku. Mały domek z ogródkiem blisko miasta. Zmęczona całodzienną przeprowadzką, sprzątaniem i rozpakowywaniem marzyłam o odpoczynku. Chwyciłam za książkę, poszłam na piętro i próbowałam się zrelaksować. Było około 22.00, mąż jeszcze krzątał się po kuchni. Dookoła cisza i spokój. Właśnie tego potrzebowałam. Nagle słyszę huk z dołu. Za chwilę ponownie. I tak nieprzerwanie. Zeszłam na dół zobaczyć co się dzieje. 

Wracaj na górę’ – usłyszałam od męża 

Ale o co chodzi? Co to za hałasy?’ – spytałam z przerażeniem. Od razu przypomniał mi się pewien weekend. W wynajmowanym przez nas domku, koleżanka znalazła węża w sypialni. Brown snake, czyli jadowity wąż schowany był w kącie przy łóżku. Do tej pory dostaję dreszczy jak o tym pomyslę.

Wróćmy do hałasów z kuchni. Okazało się, że w domu, do którego dopiero co się wprowadziliśmy były karaluchy. Te okropne robale zaczęły wychodzić dopiero w nocy. Na szczęście sytuacja została szybko opanowana. Nieproszeni goście zostali ewakuowani przez pest control, czyli osoby zajmujące się kontrolą nad szkodnikami. Pest control to naprawdę niezły biznes w Australii. 

Odwiedzin ciąg dalszy       

To jednak nie koniec nocnych gości. W środku nocy obudził mnie hałas. Wydawało mi się, że ktoś spacerował po dachu. Pierwsze co przyszło mi na myśl to – ktoś próbuje się wkraść. Od razu budzę męża i robimy szybki obchód domu. Nikogo nie ma. Idziemy spać. Hałasy nie ustały. Kolejne noce to samo. Tylko tym razem, odgłosy były takie jakby ktoś biegał po dachu. A później z niego spadał. I tak w kółko. Okazało się, że to oposy, czyli małe torbacze, ale potrafią narobić wiele hałasu. Serio! Oposy z wyglądu przypominają duże szczury. Ich długość waha się od 32 do 58 centymetrów, ogon od 24 do 40 centymetrów a waga od 1 do 4.5 kilogramów. Oprócz nocnych hałasów, zostawiają po sobie odchody i bałagan w ogrodzie.

Jednej nocy tuliłam mojego synka do snu. Siedzieliśmy na fotelu, zaraz przy oknie, które było lekko uchylone. Nagle, usłyszałam syczenie tuż przy moim uchu. Odsłaniam zasłonę, a tam dwa błyszczące ślepia. Mały opos patrzy mi się prosto w oczy. Myślałam, że krzyknę ze strachu.

Ogrodowy zwierzyniec   

Oprócz oposów, drzewa w moim ogródku bardzo polubiły nietoperze. Ten kto był w Australii, pewnie wie, że nietoperze tutaj są ogromne. Trzepot skrzydeł tych olbrzymów odlatujących z liściastych drzew robi dużo szumu. Szczególnie w nocy kiedy panuje cisza. A tu nagle poruszenie na drzewie.

Z rana budzą mnie przeróżne ptaki. Kolorowe lorysy czy wrony. Ostatnio przez kilka tygodni jakiś ptak śpiewał przy moim oknie między 1 a 4 w nocy. Te śpiewy są całkiem przyjemne w porównaniu z resztą hałaśliwych współlokatorów.

Widok małych jaszczurek w ogródku kiedy rozwieszam pranie nie robi na mnie wrażenia. Podobnie z jaszczurkami gecko. Kiedyś jednak było inaczej. Pierwszy raz jak zobaczyłam taką małą jaszczurkę, próbowałam przegonić ją miotłą. W końcu uciekła do mojej sypialni i schowała się za łóżkiem. Myślałam, że nie zasnę tamtej nocy. Jednak zmęczenie wygrało. Ponoć gecko w domu to dobry znak, bo wyjada owady.

Pająk w domu      

Mój gecko musiał opuścić nowy domy, bo pewnego ranka na ścianie zauważyłam wielkiego pająka – huntsman. Myślałam, że dostanę zawału serca. Wielkość tego pająka sięga do 15 centymetrów, ten mój na szczęście był mniejszy. Rozmiarem przypominał pół mojej dłoni. Ze spokojem musiałam podejść do sprawy, bo akurat przy mnie stał mój synek. Pająki w ogrodzie to prawie, że codzienny widok, ale zazwyczaj są małe. Czasem znajdę jakiegoś pajączka w domu, ale ten był ogromny.

Niektórzy mają psy i koty, ja obecnie mam oposy, jaszczurki, nietoperze i papugi. Pierwsze siedem lat w Australii było całkiem spokojne jeśli chodzi o 'zwierzęta domowe’. Mam nadzieję, że na tych podopiecznych koniec 🙂

         Kto z Was miał takich niezapowiedzianych gości u siebie w domu?

 

Teksty, którą Cię zainteresować:

Zwierzęta w Australii

Ptaki w Australii

14

Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina

Komentarze do “Domowy zwierzyniec”

  • Kasia pisze:

    Hahaha teraz to juz na pewno nie przylece XD Kocham nature, ale nie takie ohydne creatures az sie wzdrygam na sama mysl i mam gesia skorke!

  • Emilia pisze:

    Wow! Ale masz cierpliwosc.

    Smiesze, ze to co nam wydaje sie egzotyczne dla Henia bedzie juz norma

    Ps. Mam nadzieje, ze te pajki z ogrodka nie sa jadowite :O

  • Madzia WT pisze:

    A mie Australia przeraża pod tym względem. Bałabym się, że coś wpełznie do domu. Brrr! 😉

  • Mimo wszystko skusiłbym się na taki wyjazd 🙂

  • Eva pisze:

    Kiedy mieszkałam w Brisbane, miałam taki zwierzyniec w domu. Moge dodać, ze jeszcze miałam pytona w ogrodzie i sowę na drzewie w ciągu dnia. Kookaburry przylatywały na obiad, no i całą masę przeróżnych papug. Teraz mieszkam w Perth i brakuje mi tego zwierzyńca. No może tylko za karaluchami nie tęsknie.

  • Hanna pisze:

    Na karaluchy jest skuteczny domowy sposób. W miejscach gdzie lubią chodzić wykładamy ręczniki nasączone piwem. Rano znajdziemy karaluchy tak pijane, że z łatwością będzie można je zebrać i wynieść do lasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • autor

  • Od lat marzyłam o podróży do Australii i od jakiegoś czasu spełniam moje marzenie.
    Zapraszam do wspólnej podróży po Australii i innych zakątków świata, które udało mi się odwiedzić.
    Udanego podróżowania!

  • Tematyka

  • Australia i Świat

  • Najczęściej komentowane

  • Najpopularniejsze posty