Drogi Czytelniku,
Domyśłam się, że zaciekawił Cię tytuł mojego artykułu skoro czytasz moje słowa i chcesz wiedzieć o jakiej wygranej mowa. Otóż wygrałam szczęście. Dokładniej zdałam sobie sprawę, że szczęście zależy ode mnie i ja mam nad nim kontrolę. Przestałam patrzeć na innych i myśleć: ‘Ale mają fajnie, też bym tak chciała’ albo moje niepowodzenia tłumaczyć bezsensownym ‘jej/ jemu jest łatwiej bo…’. Słowo ‘chciałabym’ zamieniłam na ‘zrobię’ a ‘jej/jest jest łatwiej’ na ‘spróbuję, może się uda’. Wychodzę z założenia, że lepiej próbować i ponieść porażkę, niż nie spróbować wcale.
Spełniam marzenia
Zaczęłam więcej marzyć. Do dziś nie mogę zliczyć moich pomysłów. Rodzice i mąż nie mogą nadążyć, bo co chwilę mam kolejne marzenie. Nawet jeśli uda mi się zrealizować małą cząstkę z nich będzie świetnie. I tu tkwi sekret, im więcej marzę, tym więcej marzeń spełniam. 5% z 20 marzeń to 1 ale 5% ze 100 marzeń to aż 5 spełnionych marzeń!
Doceniam małe rzeczy
Kilka lat temu użytkownicy znanego portalu społecznościowego brali udział w akcji ‘100 days of happiness’, czyli 100 dni szczęścia. Każdy miał podzielić się jedną rzeczą, wydarzeniem, czynnością, która sprawiła, że tego dnia byli szczęściwi. Postanowiłam to zrobić w notesie. Eksperyment tak mi się spodobał, że dziennik prowadziłam ponad rok. Zapisywałam przeróżne rzeczy: od spaceru po pracy, przybywających czytelników na blogu, komplemencie od nieznajomego, kawy na mieście, ukończenia półmaratonu, wycieczki na plażę, pysznej kolacji ze znajomymi aż po kupione bilety na wymarzone wakacje do Polski. Pisałam nawet o długo oczekiwanym odpoczynku i śnie w moim własnym łóżku. Wokół nas jest tyle piękna, niestety często o tym zapominamy próbując dorównać innym zapominając o tym co mamy. Zdałam sobie sprawę, że szczęście zależy od mojej perspektywny na życie. W końcu ludzie najszczęśliwsi ludzie na świecie wcale nie mają wszystkiego co najlepsze, oni po prostu tworzą wszystko co najlepsze.
Korzystam z życia
Czytając bloga pewnie sami zauważyliście ile fajnych rzeczy udaje mi się zrobić – skok na bungy, pływanie z wielorybami, nurkowanie, wyjazd tu i tam. Żyję pełną parą i z życia czerpię pełnymi garściami, bo nie wiem, czy za rok będzie mnie stać na takie atrakcje, czy zdrowie pozwoli i nie wiem co życie ma dla mnie zaplanowane. Z tych samych przyczyn staram się nie odkładać niczego na poźniej. Ale pisząc to, muszę zaznaczyć, że nie ma sensu martwić się na zapas. Fakt, niektóre atrakacje są drogie, ale skoro tak bardzo chcę z nich skorzystać to oszczędzam kasę. Poza tym, wiele atrakcji można zrobić za free albo za małe pieniądze. Piknik w parku, wyjazd pod namioty lub całodzienny wypad na plażę nie musi wiele kosztować a sprawia wiele radości.
Działam
Nikt za mnie nie ruszy zadka z fotela. Szczęście nauczyło mnie cierpliwości, bo szczęście jest nagrodą za starania i próby. Nie myśl, drogi czytelniku, że wszystko podane jest mi na tacy, a dolary rosną na palmach. Też chodzę do pracy, oszczędzam, mam niepowodzenia, ale nie poddaję się. Nie ma sensu rozpaczać i chować głowę w piasek, bo coś nie wyszło. Po upadku trzeba się podnieść, otrzepać z kurzu i ruszyć do przodu. A z niepowodzeń wyciągam wnioski. Ze słownika wykreśliłam też słowo 'zazdrość’.
Otoczenie
Ufam ludziom. Ludzie mają w sobie mnóstwo dobra, którym chętnie się dzielą. Podróżując i mieszkając w kilku krajach trafiłam na wielu wspaniałych ludzi. Gdy nie miałam przy sobie pieniędzy nieznajomi kupili mi obiad, pomogli znaleźć drogę gdy zabłądziłam, zaoferowali nocleg gdy byłam w potrzebie albo po prostu pocieszyli, gdy byłam smutna. Mam nadzieję, że niektórzy powiedzą tak o mnie, bo staram się pomogać kiedy tylko mogę.
Nie robię nic na siłę
I jeszcze jedno, nie robię niczego na siłę. Robienie czegoś na siłę powodowało u mnie złość i frustrację. Niepotrzebnie. Wystraczy odsunąć się od sytuacji lub osób, którzy ciągną Cię na dół. Zdaję sobie sprawę, że wyżej pisałam o dobroci ludzi, ale nie oszukujmy się. Nie każdy ma dobre intencje, czasem trzeba zaufać intuicji.
Następnym razem, zamiast poddać się na starcie albo obwinać kogoś za coś co się nie udało powiedz sobie: ZROBIĘ TO. Próbując nic nie stracisz, a możesz wiele zyskać 🙂
’Pewnego dnia obudzisz się i okaże się, że nie ma już wystarczająco dużo czasu
na zrobienie wszystkich rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić.
Zrób je teraz!’ – Paulo Coelho
Jaka jest Wasza recepta na szczęście?
9Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Mam wrażenie, że ten wpis jest o mnie! Im więcej mam marzeń (a w ostatnim czasie jest ich coraz więcej) tym więcej spełniam. Moja recepta na szczęście? Wierzenie, że nie ma rzeczy niemożliwych! 🙂
Zgadzam się! Powodzenia w spełnianiu marzeń 🙂
Bardzo pozytywny wpis, też żyjemy wyznając podobne zasady. Siła marzeń jest ogromna, można w ten sposób wiele osiągnąć a zarazem pomóc innym, zmotywować do działania, zainspirować.
Cieszymy się wraz z Żoną na nasze powoli spełniające się marzenie, jeżeli wszystko pójdzie gładko to w styczniu przyszłego roku również wylądujemy na australijskiej ziemi a dokładnie w Gold Coast, gdzie zamierzam podjąć naukę.
Także życzymy Tobie i sobie zarazem wielu nowych spełniających się marzeń!!
Do zobaczenia 🙂
Powodzenia! Mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko i po myśli 🙂
Też staram się stosować do tego, o czym piszesz. Z każdego dnia wyciągam jak najwięcej się da, doceniam małe rzeczy, otaczam się ludźmi, wśród których świetnie się czuję i spełniam marzenia, nawet te najmniejsze. Żyję pełniej i piękniej, i jest to wspaniałe doświadczenie 🙂
Zgadzam się. Wydaje mi się, że im bardziej doceniamy to co mamy, nawet małe rzeczy to jesteśmy szczęśliwsi.
Mam mieszane uczucia czytając Tw tekst. Z jednej strony zgadzam się, że wiele zależy od naszego nastawienia i że wiele możemy sami wykreować w swoich głowach, ale wg mnie nie wszystko i to jest ta druga strona. Niektóre okoliczności i zdarzenia w życiu nie pozwalają tak łatwo prowadzić myśli po jasnej stronie.
Pewnie, że nie wszystko układa się po naszej myśli, takie życie. Niestety w życiu trzeba walczyć o swoje, a nie wszystko się udaje. Najważniejsze to się nie poddawać i nie trafić motywacji.
To jest bardzo pozytywny tekst i też się poniekąd pod nim podpisuję, ale Pat ma rację. Może tak odczuwam, bo możemy byc w zbliżonym wieku i trochę życie dało mi w kość. Oczywiście inna osoba pewnie by to gorzej zniosła, więc cieszę się ze swojej silnej woli, wiary w siebie i takiej twardości. Ale chwilami chwilami łatwo nie jest.
Pewnie, że chwilami jest ciężko i życie daje w kość, ale nie można się poddawać. Musimy pamiętać o tych pozytywnych i przyjemnych chwilach, które powinny dodać nam energii. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży i życie już nie bedzie podstawiało wielu kłód!
Najważniejsze to być w życiu szczęśliwym i żyć w zgodzie ze sobą! Mega pozytywnie! 🙂
Dzięki, taka właśnie wyznaję zasadę 😉
A czy można spełniać marzenia mając 14 lat? Dziś byłam na Twojej prezentacji w mojej szkole. Podczas gdy opowiadałaś o Australii załzawiły mi się oczy, ponieważ wiedziałam,że mnie tam nie ma i na razie nie mogę zrobić nic poza czekaniem aż ceny biletów spadną. Jak mam spełniać marzenia o podróżach skoro nie mogę nawet pójść do pracy aby zdobyć na nie pieniądze?
Hej Kasia, pewnie, że można spełniać marzenia mając 14 lat. Zacznij od spełniania małych marzeń, takich na Twoje możliwości jako 14latka. Jeszcze wiele przed Tobą. Głowa do góry! Na Australię przyjdzie czas 🙂