Gdy przysięgamy komuś miłość do końca życia, chcemy aby ten dzień zapadł nam w pamięć. Chcemy, żeby wszystko było cudowne, pełne magii i miłości.
Oto w jaki sposób Australijczycy świętują śluby i bawią się na weselach:
Po zaręczynach, jak już para wybierze datę ślubu wysyła kartki bądź zaproszenia online tzw. save the date – czyli zarezerwuj datę. Zazwyczaj informują gości tylko o dniu ślubu, aby zarezerwowali sobie ten dzień i nie planowali żadnych wyjazdów. Dokładne informacje o miejscu i godzinie przyjęcia rozsyłane są później w oficjalnych zaproszeniach. Australijczycy przeważnie biorą ślub w sobotę i nie obchodzą poprawin.
Następnym krokiem jest wybranie świadków. Wiele osób decyduje się również na druhny (bridesmaid) i drużbów (groomsman). Liczba osób towarzyszących musi być ta sama. Zaczyna się planowanie. Grono damskie chodzi na zakupy, szuka sukienek, butów i przy szampanie wybierają fryzury i rozmawiają o makijażu. Panowie również szukają garniturów, ale niekoniecznie spędzając na to wiele godzin. Jeśli chodzi o pokrycie kosztów to zależy. Czasami za wszystko płaci para młoda, czasem dzielą się kosztami lub za wszystko płacą druhny i drużbowie. Kwestia dogadania.
Przykładowe sukienki i garnitury bridal party
Ostatnią noc stanu cywilnego młodzi często spędzają osobno. Coraz częściej w dniu ślubu, przed ceremonią świadkowie w imieniu młodej pary przekazują przyszłym małżonkom listy lub podarunki. Państwo młodzi wręczają druhnom i drużbom upominki w podziękowaniu za pomoc w przygotowaniach do wielkiego dnia i zorganizowaniu wieczoru panieńskiego i kawalerskiego. Mogą to być na przykład bransoletki, kolczyki, szlafroki z napisem: druhna, a dla panów spinki do mankietu.
Szlafroki podarowane druhnom w prezencie przez przyszłą pannę młodą
Dane z 2012 roku wskazują, że Australijczycy chętniej wybierają śluby cywilne niż kościelne. O ślubie kościelnym nie będę pisać, bo dużo nie różni się od polskiego. Ślub cywilny natomiast nie musi odbyć się w urzędzie. Popularne są śluby w plenerze, w parku, na plaży czy w pięknym ogrodzie. W obu przypadkach pan młody z drużbami czeka na pannę młodą przy ołtarzu lub przy urzędniku. Najpierw, po kolei wchodzą druhny, za którymi ojciec prowadzi pannę młodą.
Przygotowany stół do kolacji na trawie
Zaślubiny i sesja zdjęciowa na plaży
Na ślubie cywilnym oprócz oficjalnego przyrzeczenia małżeńskiego młodzi wymieniają się vows, czyli przysięgami, które sami napisali dla drugiej połówki. Zakochani zazwyczaj mówią za co kochają swoją drugą połówkę i za co im dziękują. Piękny zwyczaj. Potem następuje wymiana obrączek, pocałunek i podpisanie papierów.
Po zaślubinach nowożeńcy, świadkowie i bridal party (druhny i drużbowie) udają się na sesję zdjęciową, a pozostali goście idą do sali weselnej. Sesja zazwyczaj trwa kilka godzin. W tym czasie goście popijają drinki (czasem sami muszą za nie płacić) i zajadają się przystawkami.
Po kilku godzinach,MC (Master of Ceremonies, czyli ktoś w stylu wodzireja, przeważnie jest to ktoś z rodziny lub przyjaciel) zaprasza do stołów (często są okrągłe i miejsca, na których siedzimy są z góry ustalone). Na sali znajduje się stół, na którym zostawia się prezenty. Na stole jest też wishing well, do której wkłada się koperty. Wiele par ozdabia stół zdjęciami i księgą gości, do której każdy się wpisuje. Jak już każdy zasiadł do stołu, MC zapowiada nowożeńców, którzy radośnie wchodzą do sali i zasiadają do stołu z bridal party.
’Klatki’ na koperty
Kolacja zaczyna się ok 18-19. Najpierw podawana jest przystawka, później dane główne i deser. Zazwyczaj mamy dwie opcje: my dostajemy danie A, osoba obok danie B. Jak nam nie odpowiada to co dostaliśmy można się wymienić (o ile ktoś chce się zamienić 🙂 ). Potem czas na przemowy, tzw speeches. Rodzina i przyjaciele opowiadają śmieszne historie o nowożeńcach, o tym jak pan młody starał się o serce swojej małżonki albo jak panna młoda zwierzała się przyjaciółkom, że znalazła tego jedynego.
Około 21.00, po jedzeniu i przemowach przychodzi czas na pierwszy taniec, tort i zabawę. Australijczycy popijają wino lub piwo. Para młoda zazwyczaj wykupuje pakiet alkoholu albo płaci określoną kwotą za alkohol. Jak goście przekroczą daną kwotę sami muszą płacić za drinki.
Oryginalny tort – cheesecake, który oznacza sernik, tutaj jest dosłownie ciastem zrobionym z serów
W Australii popularny jest rzut bukietem i muszką i oprócz tego nie ma wielu gier na weselu. Do tej pory widziałam tylko zdejmowanie przez pana młodego podwiązki nie używając rąk. Z resztą nie ma czasu na gry. Biorąc pod uwagę, że tańce zaczynają się około 21.00 a wesele kończy się około północy to na same tańce mają tylko 3 godziny. Nagle muzyka przestaje grać i koniec wesela.
Australijskie wesela zdecydowanie różnią się od polskich. Każde w pewien sposób jest magiczne. Najbardziej na polskich weselach podobają mi się tańce i wiele godzin świetnej zabawy. Tego moim zdaniem w Australii brakuje. Australijczycy zdecydowanie nie tańczą tyle co Polacy. Może dlatego, że po prostu nie ma na to czasu. Albo dlatego, że nie piją wódki… 🙂 W Australii, na ślubach cywilnych bardzo podobają mi się osobiste przysięgi prosto z serca i możliwość zawarcia związku małżeńskiego w plenerze. Nie ma nic piękniejszego niż na boso na plaży wypowiedzieć TAK miłości życia.
Co myślicie o australijskim ślubie i weselu? Które zwyczaje przypadły Wam do gustu a które zupełnie Wam się nie podobają?
2
Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Karolina 🙂 teraz już w PL od jakiegoś niedlugiego czasu tez można brać ślub w plenerze, na plaży czy ogrodzie. Urząd kasuje za to chyba 1500zl za wysłanie swojego urzędnika. Jedyny warunek to ze miejsce musi być adekwatne do uroczystości:)
Super! Znajomi kilka miesięcy temu mieli z tym problem. Brali ślub cywilny i chcieli chyba pobrać się na plaży, ale musieli w urzędzie.
Kiedy byłam w Perth na plaży ,zauważyłam jakieś zamieszanie na molo.Przyglądam się i widzę jak szybko kilka osób przystraja barierki balonikami i wstążkami.Ustawiają stolik gzdieś na końcu molo.Przyszło sporo ludzi ubranych w ładne sukienki i garnitury ale bez butów.Póżniej pojawiła się para młoda.Panna młoda bardzo urodziwa dziewczyna w pięknej białej sukni z rozwianymi włosami wygądała zjawiskowo i pan młody w szarym garniturze ,oczywiście obydwoje boso.Przy maleńkim stoliku odbyła się ceremonia zaślubin.Po całej ceremoni wszycy goście składali im życzenia,robili sobie zdjęcia tabletami,telefonami komórkowymi, pili szampana ,prowadzili pogawędki.Ale po tych wszystkich życzeniach ,rozmowach państwo młodzi skoczyli do oceanu! Kto tylko mógł z plażowiczów robili zdjęcia, ale młodzi małżonkowie nie popłynęli do brzegu tylko do jachtu, któy był niedaleko zakotwiczony i takie było zakończenie całej imprezy.Kiedy po wszystkim poparzyłam na molo ,nie było już baloników ani wstążek tylko goście życzliwie machając młodej parze na pożegnanie.
Czytam to i aż łza zakręciła mi się w oku. Pięknie to brzmi. Jestem ciekawa dokąd popłyneli. Dziękuję bardzo za piękną historię.
Wygląda zupełnie jak w Anglii, tej zabawy do białego rana brakuje zdecydowanie. Ale wesela potrafią być magiczne. Bardzo fajny tekst.
Dzięki 🙂 Faktycznie, śluby i wesela w Anglii są bardzo podobne.
Trudno porównać, bo polskie wesela są ekstremalne 🙂 W zeszłym roku przyjechał do nas amerykański CouchSurfer prosto z dwudniowego polskiego wesela – pomylił dzień, nie potrafił do nas trafić, prawie nie wiedział jak się nazywa. Mówił, że przeżył już różne szalone rzeczy, ale to było prawdziwie ekstremalne doznanie.
HAHA. Polskie wesela z poprawinami faktycznie mogą wykończyć niejednego… Trzeba umieć pić i później to wytańczyć, a Polacy są nieźli w tańczeniu 😉
Pojechać do Australii na ślub, to byłoby coś, nawet jesli nie przypomina naszych, polskich zabaw z poprawinami. Bardzo miło mi sie czytało, porównywałam z Anglią, w ktorej mieszkam i podobieństw jest masa, te druhny, torty, śluby w rożnych miejscach itd. W Anglii byłam na kilku weselach hinduskich i to dopiero jest przeżycie, głowa boli od kolorów. Hindusi jak Polacy uwielbiają się bawić
Wesele na którym byłam w kwietniu było pół polskie i pół australijskie i też były poprawiny. A wiesz może jak Hindusi obchodzą wesela? Też są dwudniowe jak w Polsce? Koleżanka z Indii opowiadała o zaślubinach jej siostry. Podobno bawili się z tydzień, co oznacza 7 różnych sukienek na każdy dzień 😛
Dokładnie tak. Byłam na kilku i mam przyjaciół Hindusów. Kosztuje majątek
Tort jest faktycznie bardzo oryginalny 😉 W Polsce goście weselni chyba nie za bardzo byliby z niego zadowoleni 🙂
Deser też był, a tort to taki dodatek. Krakersy, sery i wino… mniam 😉
Byłam w jednym miejscu w Polsce, gdzie też jest tradycja drużbowania, jedynie skunie każda w swoim guście.
Bardzo krótkie to przyjęcie, bo weselem trudno to nazwać. Choć dla tych, co nie najlepiej się bawią, to akurat zbawienie 😛
Na szczęście u nas można wziąć ślub poza murami USC, ale trzeba zorganizować tak, by było wygodnie i bezpiecznie, zatem pewnie plaża by nie wyszła…
I każda druhna inaczej była ubrana? Plaża chyba nie jest całkiem niewygodna i niebezpieczna więc może udałoby się 🙂
Żałuję, że nie miałam okazji pobawić się na innym weselu niż polskie.. wszystkie takie historie widziałam tylko w filmach:(
Jeszcze przyjdzie okazja 🙂
Super blog. ps. Ja mialam w Kanadzie slub w plenerze . Przyjechalam tu na wakacje i zostalam, juz ponad 4 lata.
Wielki dzięki. Kanada jest na mojej liście!
Moja Droga, bardzo Ci dziękuję za te cenne wskazówki I naprawdę piękne słowa.
Sama aktualnie jestem zaręczona z Australijczykiem I pragniemy wziąć ślub cywilny w Australii I zostać już na tym kawałku ziemi, spełniając swoje marzenia… Łezka mi się kręci na myśl, że ten wyjątkowy Dzień już coraz bliżej.. Pozdrawiam wszystkich zakochanych 🙂