Z czym kojarzą Wam się czasy studenckie? Mi przede wszystkim z pracami pisemnymi, egzaminami, zaliczeniami, długimi wieczorami spędzonymi nad książkami w bibliotece, a po tej całej bieganinie przychodzi czas na imprezy. W taki razie, jak znaleźć czas na podróże, kiedy wykładowca dał nam kolejną pracę do napisania albo trzeba pisać pracę licencjacką? Ktoś by powiedział 3 lata albo i więcej wyjętych z życia…
Wbrew pozorom, mimo zaliczeń i zakuwania miałam na wyjazdy bardzo dużo czasu. Czasy studenckie były dla mnie najlepszym momentem na podróżowanie. Wtedy też nie miałam stałej pracy, podpisanej umowy na mieszkanie na długi okres czasu czy wielu rachunków do płacenia. W jaki sposób udało mi się podróżować na studiach?
- Praktyki w innym kraju – Nawet jeśli Wasza uczelnia ich nie organizuje, popytajcie, napiszcie do innych uniwersytetów i przedstawcie dziekanowi Wasz plan. Kto wie, może się zgodzą? Na ostatnim roku studiów udało mi się załatwić praktyki w Niemczech. Nie mówiałam świetnie po niemiecku, ale dałam radę i oczywiście moja znajomość tego języka znacznie się polepszyła, bo byłam zmuszona cały czas go używać.
- Wymiana – jedźcie na wymianę do innego kraju, na pół roku albo na cały. A jeszcze lepiej do dwóch różnych. Już nawet w szkołach gimnazjalnych organizowane są wymiany z uczniami z innych krajów, co uważam za świetną inicjatywę.
- Studia w innym kraju –odważniejsi może skuszą się na całe studia za granicą. Ja na studia licencjackie pojechałam do Anglii. Nie dość, że podszkoliłam język, poznałam super ludzi to za zarobione pieniądze udało mi się bardzo często podróżować. Po każdej wypłacie pieniądze na wynajem mieszkania od razu odkładałam, a napiwki i resztę wypłaty odkładałam na wyjazdy. Im więcej wyjeżdzałam, tym więcej miejsc chciałam zobaczyć. Podczas 3-letnich studiów w Anglii udało mi się polecieć do RPA, Tajladnii, Malezji, Singapuru, Indonezji, Maroko i wielu krajów w Europie.
- Urlop dziekański – nie bójcie się brać dziekanki albo studia zacząć rok czy dwa później. Taka przerwa może Wam pomóc zadecydować, co chcecie robić w przyszłości i jakie studia wybrać. Znam wiele osób, które ukończyły po kilka kierunków od razu po liceum i nie pracują w zawodzie, teraz starają się dokształcić w innym kierunku. Ile razy słyszeliście, że ktoś po raz kolejny rzuca studia i zaczyna nowe? Nawet jak nie uda Wam się podjąć decyzji o przyszłym zawodzie, warto wyjechać i skorzystać z ‘wolności’ przed znalezieniem poważnej pracy, w której urlop ogranicza się do kilku tygodni w roku.
Po drugiej klasie liceum wzięłam rok przerwy i maturę napisałam rok później z młodszym rocznikiem. Wielu nauczycieli miało wątpliwości, czy w ogóle skończę liceum, bo przecież mało kto robi przerwy w liceum. Ale warto było i uważam to za jedną z lepszych decyzji w moim życiu. Na pierwsze pół roku wyjechałam do międzynarodowej szkoły w Danii. Pobyt w szkole dla mnie jako Polki był bezpłatny. W ramach progamu pojechaliśmy na wycieczkę do Nowego Jorku, oczywiście koszty były pokryte przez szkołę. Drugie pół roku spędziłam pracując i jeżdząc po Anglii. Taka przerwa nie powstrzymała mnie od ukończenia studiów licencjackich i magisterkich. Na tych drugich nawet dostałam stypendium.
Do dziś nie mogę się nadziwić, że moi rodzice mieli do mnie tyle zaufania i wierzyli, że uda mi się po rocznej przerwie w liceum wrócić do szkoły i ją skończyć. Za to zaufanie i wsparcie moich dość szalonych decyzji jestem im bardzo wdzięczna.
- Zaliczanie przedmiotów wcześniej w celu wyjazdu do pracy dorywczej zagranicą. Niezły pomysł na dorobienie trochę grosza i zwiedzenie danego państwa. Nawet jak mają to być zbiory truskawek i ciężka harówa, to czasem warto trochę się przemęczyć, żeby później móc szaleć. Nie wszystko przychodzi z łatwością.
Ja w taki sposób wyjechałam pierwszy raz do Anglii. Drugą klasę liceum skończyłam na kilka tygodni przed oficjalnym zakończeniem roku szkolnego. Za zgodą dyrektora i po rozmowach z nauczycielami wszystkie sprawdziany i klasówki zaliczyłam wcześniej. Miałam w planach wyjechać jako opiekunka do dzieci, żeby zarobić na życie w szkole w Danii, ale się nie udało. Wybrałam plan awaryjny i autokarem pojechałam do Anglii do znajomych, którzy na miejscu pomógł mi znaleźć pracę.
- Studiowanie na odległość – Serce nie kieruje się rozsądkiem. Moje pognało aż do Australii. Oczywiście i tym razem udało mi się pogodzić studia z życiem prywatnym. Opisałam dziekanowi moją sytuację i wystąpiłam o indywidualny tok nauczania. Wykładowcy byli na to różnie nastawieni, ale zgoda od dziekana była. Wiele prac, w tym magisterską pisałam w Australii i na lotniskach. Zaliczyłam na 5. W dzisiejszych czasach studiowanie na odległość jest proste, wystarczy zalogować się na Skype i w ten sposób zaliczyć egzamin ustny. Na egzaminy, które musiałam napisać na miejscu umówiłam się na podobny termin, żeby nie latać ciągle do Polski.
To od nas zależy, jakie decyzje będziemy podejmować. Ważne jest, żebyśmy próbowali i nie poddali się. Nie chodzi tu tylko o podróże, ale o wszystko co robimy. Lepiej spróbować, nawet jak ma się nie udać. Wtedy nie będziemy mieli sobie za złe, że nigdy nie spróbowaliśmy. A jak się uda… to zajefajnie!
Uwierzcie mi, też nie udało mi się w życiu sporo, ale nie ma sensu rozpamiętywać niepowodzeń. Trzeba wyciągać wnioski, próbować dalej i cieszyć się z tego, co nam się uało.
0Michael Jordan: ” I can accept failure (…), but I can’t accept not trying. ” – Mogę zaakceptować porażkę, ale nie zaakceptuję niestarania się.
Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Podpisuję się rękami i nogami. Zbyt późno zorientowałam się ile fajnych rzeczy można zrobić na studiach, byłam taka dorosła i uporządkowana: stały partner, dorywcza praca w call center, piątki w indeksie… ale dopiero kiedy wyjechałam na Eramsmusa odkryłam jak wiele można się nauczyć lądując w obcym kraju. Wymiany, praktyki, a nawet autostopowe wypady powinny być obowiązkowe do zaliczenia jeszcze przed sesją!
Cieszy mnie to! Wielu z nas wpada w wir dorosłego życia i z czasem coraz trudniej na takie wypady. A wspomnienia są cudowne.
Da się! 😀 Jednak nie korzystałam nigdy z powyższych rozwiązań. Wykorzystuję ferie zimowe, czasem wcześniej zaczynam wakacje, ale oczywiście pod warunkiem, kiedy wszystko (czasem wcześniej) zdam.
No tak, ja zawsze przez wyjazdami upewniałam się, że wszystko w szkole i na studiach było załątwione na ostatni guzik.
Moj boshe, gdyby za moich czasów były takie mozliwości jak są teraz.
A o jakich czasach mowa? 🙂
Po prostu dla chcącego nic trudnego ! Wszystko zależy na czym nam najbardziej zależy i jak bardzo możemy być elastyczni. A o przerwie w liceum faktycznie nigdy nie słyszałam 🙂
Zgadzam się! Trzeba myśleć pozytywnie i wtedy naprawdę dużo się może udać.
Odważnie zagrałaś z tą przerwą w liceum, bo co innego jak się bierze urlop dziekański na studiach, a co innego jak licealistka decyduje, że zrobi sobie przerwę… 😛
Odważnie, ale to była najlepsza decyzja jaką podjęłam 🙂
Racja racja, do odważnych świat należy. Poza tym nie koniecznie trzeba przerywać naukę, bo jest wiele programów, staży.
Na jednych z moich studiów wręcz był obowiązek stażu zagranicznego 🙂
Super artykuł! Teraz całkowicie rozwiałaś moje wątpliwości! Akurat skończyłam technikum i nie dostałam na studia strażackie. Też robię sobie rok przerwy i chce za rok znowu spróbować! Teraz podróżowałam tylko po Polsce. Sama jednak bałam się wyjeżdżać za granicę. Ten Erasmus zaczął współpracę z moją szkołą ( niestety po tym jak ją skończyłam). Na szczęście mój brat się załapał i jedzie na miesięczne praktyki do Anglii. Super sprawa 😀
Gratulacje dla brata! Mam nadzieję, że uda się Tobie dostać na studia takie jakie wymarzyłaś sobie. Rok przerwy to super sprawa! Jakie masz plany? Jak boisz się sama podróżować, może spróbuj ze znajomymi albo z bratem 🙂 Świat jest piękny. Żałuję, że ja dużo nie zwiedziałam w Polsce, bo co chwilę czytam artukuły o pięknych miejscach w Polsce.
Moje plany na najbliższy czas to nauka do matury i praca. Jeszcze w listopadzie jadę na kilka dni do Trójmiasta! Ja trochę pojeździłam po Polsce dzięki konkursom strażackim. A w te wakacje dużo jeździłam z koleżanką. Takie jedno dniowe wyjazdy robiłyśmy sobie! Super sprawa! 🙂 Ja akurat za granicą byłam tylko w Niemczech na obozie i w Czechach, ale tylko w Czeskim Cieszynie 🙂
Oj tak, ja bardzo żałuję że lepiej nie wykorzystałam czasu studiów, gdybym tylko mogła cofnąć czas 😉 gratuluję odwagi!
A tak z ciekawości, co studiowałaś? Dopiero niedawno trafiłam na Twojego bloga i nie wiem czy w którymś wpisie może o tym wspominałaś.
Dziękuję 🙂 Studiowałam pedagogikę i też chciałabym cofnąć czas, żeby pójść na inny kierunek. Ale ilu z Was wie, co chcemy robić w przyszłości mając 18 – 19 lat? 🙂