Kupując bilety lotnicze, w miarę możliwości wybieram opcję z dłuższą przesiadką tzw stopover, aby móc zwiedzić kolejne miejsce na świecie. Zazwyczaj staram się planować przesiadkę kilkudniową, ale niestety zdarza się, że w danym miejscu mam tylko dzień. Czasami naprawdę trudno zaplanować trasę na jeden dzień.
Jeśli kiedyś zaplanujecie przesiadkę w Melbourne, Sydney lub Brisbane będziecie wiedzieć gdzie iść i co robić. Zapraszam do małego przewodnika po tych miastach z pierwszej ręki od polskich blogerów mieszkających w wyżej wymienionych miastach.
Przemek z Antypody – Melbourne
Zwiedzanie Melbourne proponuję zacząć w sercu miasta, czyli pod zegarami stacji kolejowej Flinders Street. To świetne miejsce aby się rozejrzeć, bo kilka najciekawszych historycznych budynków widać stąd świetnie (zabytek to zbyt wielkie słowo na Australię): pub Young&Jackson, anglikańska katedra św. Pawła oraz Plac Federacji. Stąd proponuję wyruszyć na śniadanie w jednej z knajpek w miejskich alejkach, np. na Degraves Street, koniecznie z kawą flat white. Najedzeni mamy dużo siły, więc ruszamy spacerem do ogrodu botanicznego wzdłuż St Kilda Road. To świetne miejsce na spędzenie całego poranka. Dalsza trasa wiedzie w kierunku Chapel Street, gdzie wsiadamy do tramwaju klasy W i jedziemy do dzielnicy Richmond. Ten odcinek Victoria Street nazywany jest Małym Sajgonem i to świetne miejsce na lunch po wietnamsku (świetnie podają tam zupę z wołowiny).
Popołudnie proponuję spędzić nad morzem, najlepiej na St Kildzie (dojedziemy tam tramwajem), spacerując po nadmorskim deptaku oraz po molo, gdzie po zachodzie słońca warto obejrzeć kolonię pingwinów. Na kolację świetnie nadaje się ulica Acland Street, gdzie każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swojego podniebienia.
Jeśli zostały jakieś siły na wieczór to najlepiej spędzić go spacerując po promenadzie nad rzeką Yarra w Southbank.
Magda z Career Break – Sydney
Najlepiej od razu rusz do centrum, do zatoki Circular Quay. To miejsce jest kwintesencją Sydney – zatoka, Opera, Most w jednym miejscu. Zacznij od zobaczenia Opery z bliska i szybkiego spaceru po położonym tuż obok ogrodzie botanicznym. Dojdź po cypelka zwanego Mrs Macquarie Point – stąd roztacza się prawdziwie pocztówkowy widok na sydnejskie ikony. Wróć do Circular Quay i złap prom płynący w kierunku Manly – piękne widoki gwarantowane. W Manly przespaceruj się wzdłuż lokalnej plaży i poczuj wakacyjny klimat, którego pełne jest Sydney. I koniecznie zamocz nogi w oceanie! Złap prom powrotny do miasta i od razu rusz do The Rocks, najstarszej dzielnicy w mieście, położonej tuż obok Circular Quay. Zapuść się w boczne uliczki i koniecznie wejdź na Observatory Hill, z którego roztacza się piękny widok na Sydney Harbour Bridge. Obowiązkowo wejdź na punkt widokowy Pylon Lookout położony na szczycie jednego ze wsporników podtrzymujący słynny most. Jeśli masz jeszcze trochę czasu to rusz George Street, główną ulicą miasta, w kierunku południowym. Koniecznie zajrzyj do pięknego Queen Victoria Building, a potem zbocz w kierunku Hyde Park i zobacz lokalną Katedrę. Na małe co nieco wstąp do pobliskiego Chinatown.
Karolina, czyli ja 🙂 – Brisbane
Jadąc pociągiem z lotniska wysiądź na stacji South Brisbane i spacerem udaj się do West End. Odpoczynij chwilę przy kawie w jednej z klimatycznych kawiarni i obserwuj mieszkańców chodzących bez butów i koszulek. Dzielnica ludzi Flower Power. Następnie kieruj się na South Bank. Jest to cudowne miejsce na spacery alejkami ozdobione piękną roślinnością. Jak ktoś ma ochotę na relaks w wodzie to może wskoczyć do darmowych basenów lub opalać się na plaży. W zależności ile masz czasu, udaj się spacer dookoła rzeki z South Bank do Kangaroo Point. Po schodach wejdź na klify, skąd widoki są jak z pocztówki. Po kolejne piękne widoki udaj się na Story Bridge i stamtąd rusz w stronę Eagle Street Pier – dobre miejsce na jedzenie i drinki. Jeśli ktoś nie lubi spacerować to polecam zwiedzanie miasta z rzeki promem City Cat (płatny) albo CityHopper (darmowy). Z Eagle street spacerem wzdłuż rzeki rusz w stronę ogrodów botanicznych. Tutaj rozglądaj się za mieszkańcami ogrodów – Australian water dragon, czyli wielkie jaszczury. Następnie, kieruj się w stronę Queen street, czyli centrum Brisbane, gdzie możesz coś zjeść, zrobić zakupy i złapać pociąg na lotnisko. Jeśli jeszcze dysponujesz czasem, polcam złapać autobus na wzgórze Mt Coot-tha, skąd roztacza się fantastyczny widok na miasto i okolice.
Które z tych miast wybralibyście na jednodniową przesiadkę?
2Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Super Karola!
Dzięki, powoli do przodu!
Super
Dziękuję.
Wszystkie trzy
Na trzy potrzeba więcej czasu niż jeden dzień 🙂
Wszystkie trzy 🙂 Nie chcemy poświęcać za dużo czasu na miasta, dlatego taki plan jest świetną alternatywą. Dzięki serdeczne.
Nie ma za co, miasta jest fajne, ale warto wyjechać poza miasto. Miasta to tak na kilka dni wystarczą. Najładniejsza Australia poza miastem 🙂
Żadnego z tych miast nie wybrałbym na jednodniową przesiadkę. A to dlatego że narobiłbym sobie tylko smaka widząc fragment miasta. To tak jak wąchanie tortu, ale nawet polizać nie można! 😉
Z tego opisu najbardziej mnie pociąga Brisbane, później Sydney a na koniec Melbourne
Myślę, że Brisbane jest najbardziej egzotyczne dla Polaków, a Melbourne najbardziej przypomina Europę, może dlatego taki wybór? 😊