“Snorkel, swim, dive or relax on a Great Barrier Reef tour to Green Island with Big Cat Green Island Reef Cruises for a day in tropical paradise” czyli pływaj, nurkuj lub odpoczywaj na wycieczce w tropikalnym raju na Green Island przy Wielkiej Rafie Koralowej z firmą Big Cat Green Island Reef Cruises.
Będąc w Cairns w stanie Queensland bardzo zależało mi, aby wyskoczyć na Wielką Rafę Koralową i pokazać to cudo natury mojej mamie i bratankowi. Wypad na Green Island położonej na Morzu Koralowym wydawał się najlepszą opcją. Wyspa leży 27 kilometrów od Cairns i można się na nią dostać w jedyne 45 minut z centrum miasta. Ta niewielka wyspa piaszczysta leży w obszarze Parku Narodowego Green Island i jest domem dla wielu gatunków ptaków, a otaczająca je woda jest domem dla rafy, ryb i innych stworzeń morskich.
Po bardzo szybkiej odprawie i wejściu na wygodną motorówkę wyruszyliśmy w stronę Green Island. Po drodze mocno bujało i kiedy wielu pasażerów walczyło z chorobą morską, my patrzeliśmy na wodę z nadzieją zabaczenia delfinów.
Zaraz po dotarciu na molo, ruszyliśmy w kierunku lądu. Woda przy wyspie była tak czysta, że rafę i ryby można było oglądać z mola.
Przechodząc przez środek wyspy trafiliśmy na grupy turystów, którzy odpoczywali w basenie dostępnym dla gości odwiedzających wyspę oraz kilku restauracjach i barach. Naszym celem było pływanie z rybkami. Po dojściu do plaży pokrytej białym piaskiem, od razu założyliśmy maski, rurki i płetwy i daliśmy nura w turkusowej wodzie. Dla Kuby, mojego 11 letniego bratanka była to pierwsza przygoda ze snorklingiem na morzu, a do tego na Wielkiej Rafie Koralowej. Rafa zrobiła na nim ogromne wrażenie, choć w niektórych miejscach była dość wyblakła. Co kilka sekund łapał mnie za rękę i z zachwytem wskazywał na przeróżne ryby, który pływały przy nas na wyciągnięcie ręki, zupełnie jakby nasza obecność w ogóle ich nie obchodziła.
Po kilku minutach, Kuba mocno pociągnął mnie za rękę i wynurzył głowę z wody próbując coś powiedzieć. Okazało się, że metr od nas pływała płaszczka, przestraszył się i koniecznie chciał wyjść z wody. Kilka dni wcześniej rozmawialiśmy o australijskim przyrodniku Steve Irwin, który zmarł w wyniku ukłucia serca przez płaszczkę. Pewnie domyślacie się dlaczego Kuba tak bardzo chciał wyjść z wody. Tak na marginesie, to był pierwszy raz kiedy widziałam płaszczkę z bliska chociaż mam za sobą niezliczone kąpiele i nurkowania w oceanie.
Gdy emocje trochę opadły, wybraliśmy się na przejażdzkę glass bottom boat, czyli łódką z przezroczystym dnem. Jest to doskonała okazja, aby rafę zobaczyć z bliska bez wchodzenia do wody. Nam udało się zobaczyć dwa żółwie i bardzo dużo ryb.
Po zejściu z łódki, Kuba zaproponował, żeby jeszcze raz wejść do wody, tym razem przy molo, gdzie było więcej rafy. Żartowaliśmy, że musielibyśmy mieć ogromnego pecha (lub szczęście), żeby dwa razy w ciągu dnia zobaczyć płaszczkę.
Ponownie założyliśmy sprzęt i weszliśmy do wody. Woda przy wyspie była bardzo płytka i musieliśmy się trochę nachodzić, aby w końcu móc zanurkować. Rafa przy molo była o wiele ciekawsza i pływało tam o wiele więcej ryb. Kuba nagle wynurzył się z wody i poddenerwowany powiedział: ‘wychodzimy! I ja już więcej nie wchodzę do oceanu’. Okazało się, że przy nas pływała kolejna płaszczka. No nic, odprowadziłam Kubę do mamy i wróciłam jeszcze trochę popływać.
Jeśli planujecie odwiedzić Cairns, gorąco polecam jednodniową wycieczkę na Green Island z firmą Big Cat Green Island Reef Cruises. Na Green Island z pewnością poczujecie się jak w raju i gdzie można doświadczyć piękna australijskiej przyrody.
18Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina