Brighton oddalone o 13 kilometrów od centrum Melbourne słynie z drewnianych chatek ustawionych na plaży. Domki stanowią ikonę tej dzielnicy i od lat przyciągają tłumy mieszkańców i turystów.
Plaża Dendy Street Beach (plaża Brighton) do najpiękniejszych nie należy, aczkolwiek 82 kolorowe budki kąpielowe, tzw bathing boxes sprawiają, że jest ona najbardziej unikatową plażą w Melbourne. Niektórzy nazywają te domki beach box, czyli plażowe pudełko. Pojechałam tam i zakochałam się od pierwsxego wejrzenia.
Urzekły mnie żywe kolory, zadbane i pięknie udekorowane chatki ustawione jedna przy drugiej tuż nad wodą. Czułam się jak w bajce!
Styl budownictwa domków nawiązuje do epoki wikoriańskiej. Każda budka plażowa jest drewniana, dach zrobiony jest z blachy falistej i nie ma w nich prądu ani dostępu do wody.
Położenie, kolory i panomara miasta w tle są doskonałym połączeniem na idealne miejsce do robienia zdjęć. Wraz ze znajomymi mieliśmy niezły ubaw pozując do zdjęć na tle kolorych chatek. Nic dziwnego, że właśnie to miejsce jest często wybierane na sesje zdjęciowe, na przykład przez pary młode.
Budki plażowe dostępne są do kupienia wyłącznie dla mieszkańców okolicy i kosztują około AUD $200.000.Wygórowana cena jednak nie odstrasza zamożnych mieszkańców Brighton. W 2011 roku padł rekord i jeden z domków został sprzedany za, bagatela, AUD $260.000! Co ciekawe, chatek nie można wynajmować ani w nich nocować. Używane są przede wszystkim jako przebieralnia. Właściciele również przechowują tam grilla oraz sprzęt, który przydaje się do przyjemnego plażowania – leżaki, parasole, krzesła, ręczniki, stolik itp.
Jak dojechać?
Samochodem: Miejsca parkingowe znajdują się blisko plaży
Pociągiem: 20 minut jazdy linią Sandringham ze stacji Flinders i krótki spacer ze stacji Brighton Beach albo Middle Brighton
Rozkład jazdy znajdziesz na http://ptv.vic.gov.au/
Komu podobają się domki kąpieliskowe? Macie swojego faworyta?
5Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Ale genialne!! Bardzo chciałabym to zobaczyć na własne oczy 🙂
Na żywo to naprawdę fajnie wygląda. Mam tyle zdjęć z tego wyjazdu i nie wiedziałam, które wybrać bo wszystkie fajnie wyglądają 🙂
Urocze te domki, ale szkoda, że kosztują tak dużo, a nie można w nich nawet zanocować. Panorama miasta w oddali na pewno przyciąga mnóstwo plażowiczów.
Do tanich nie należą… Myślę, że włąściele mają wielkie domy kilka metrów od plaży 🙂 To chyba taki trochę bajer i prestiż posiadać taką chatkę.
Z jednej strony taki kolorowy garaż, z drugiej aż się buzia sama śmieje na te zdjęcia 🙂
Taki przyjemny garaż 🙂
Rewelacyjne miejsce, zakochałam się ♡♡♡
Chciałabym zobaczyć to na własne oczy!
Na żywo w połączeniu w plażą i wodą jeszcze lepiej wygląda.
Brałabym. Praktyczna sprawa jeśli się często bywa na plaży, szczególnie z dziećmi 🙂 estetycznie są piękne. Aczkolwiek z prysznicem byłyby jeszcze bardziej bajkowe. Ale pewnie nie brakuje tam publicznych natrysków?
Wiesz co, nie przyglądałam się, czy są prysznice, ale jeszcze nie widziałam plaży w Australii bez natrysku. Taka chałupka pomieści kilka łopatek i wiaderek dla dziecka, nie trzeba za każdy razem wozić ze sobą 🙂
Chcę tam się znaleźć! I w związku z ostatnimi upałami w Polsce muszę napisać – ale ten dach z blachy falistej musi się nagrzewać 😀
Na pewno, ale z tego co widziałam, każdy siedzi przed domkiem 🙂
Nie wiedziałam, że jest też Brighton w Australii. Ja byłam w tym angielskim 😀 Domki fajowe, ale cena jest z kosmosu! Serio sprawdzają czy nikt tam nie śpi? Chociaż znając Australijczyków jak jest zakaz to nie można i koniec. Nie to co u nas, na pewno ktoś by chciał kombinować 😛
Nie wiem, czy sprawdzają, ale jak piszesz, jak zakaz jest to każdy go przestrzega. Te domki należą do miejscowych, więc myślę, że idą spać do swoich wygodnych łóżek w pięknych domach z widokiem na plażę 🙂
Faktycznie się cenią, ale naprawdę wyglądają fajnie i nie dziwie się, że ludzie robią sobie zdjęcia z nimi. Twoje zdjęcia są super. U nas też jest Brighton i też są takie wiktoriańskie budki. Podejrzewam, że stąd to przyszło do Australii, aczkolwiek w Anglii nie są one aż tak zadbane czy drogie.
A w Anglii one też są taką atrakcją? Myślę, że gdyby nie te domki to mało kto odwiedziałby tą plażę…
Wyglądają super 🙂 ale cena za „przechowalnie” jest zawrotna, ale kto bogatemu zabroni ;P
Pewnie, mają kasę, niech kupują co tylko chcą 🙂 My możemy sobie porobić ładne zdjęcia 🙂