Prawie rok temu dostałam pracę marzeń. Pracę bardzo wymagającą i taką, w której w ogóle nie miałam doświadczenia. Pracę, w której muszę być w pełnej gotowości 24h na dobę. I choć czasem jest ciężko i chodzę niewyspana, nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną. To jest najpiękniejsza i dająca wielką satysfakcję praca, dzięki której każdego dnia bardzo dużo się uczę. Dzięki tej pracy zaczęłam również doceniać najmniejsze rzeczy w moim życiu, takie jak poranna kawa, spacer w parku czy pięciominutowa kąpiel w wannie. Za nową pracę nie dostaję wypłaty pieniężnej, ale dużo uśmiechów, które dla mnie warte są miliony. Pewnie niektórzy domyślają się o jakiej pracy mowa…
Najważniejszą pracę życia zaczęłam prawie rok temu, a trzy miesiące temu zostałam bardzo szczęśliwą mamą. A dlaczego nazywam to pracą? Bo opieka nad dzieckiem to nie jest przysłowiową bułką z masłem. Opieka nad dzieckiem oznacza wiele wyrzeczeń, lekcji cierpliwości oraz chwilowego a może też dłuższego (?) zapomnienia o swoich potrzebach a skupieniu się na potrzebach dziecka. Dlatego od prawie roku mniej udzielam się na blogu, wrzucam coraz mniej postów na social media i wpisów na stronę . Mam teraz inne priorytety i cieszę się każdą chwilą, którą mogę spędzić z moją pociechą. Nie miałam pojęcia, że miałam w sobie aż tyle miłości! Niesamowite uczucie!
Bloga prowadzę wtedy kiedy mogę, nie piszę na siłę, tylko wtedy kiedy maluch nie wymaga opieki (na przykład kiedy śpi), wtedy kiedy jestem najedzona, wypoczęta i kiedy w domu panuje jako taki porządek 🙂 Bardzo lubię prowadzić bloga, ale to jest hobby i nie będę zarywać nocy lub zajmować się pisaniem zamiast spędzać czas z maluchem.
Dlaczego nie pisałam nic wcześniej?
Otóż, bloga prowadzę o Australii, o życiu i podróżach w Australii i świecie. Świadomie nie publikowałam nic o ciąży czy dziecku, ale przyznam, że kilka razy mnie kusiło. Nie dlatego, że chciałam ukryć dobrą nowinę! Po prostu nie chciałam zmieniać tematyki bloga. Wiem, że prowadząc bloga bardzo łatwo jest pisać o sobie i nieumyślnie zmienić tematykę, aby zachęcić czytelników do czytania. Jestem pewna, że ujawniając ciążę i pokazując zdjęcia z ‚brzuchem’ zyskałabym mnóstwo polubień i komentarzy, ale to akurat było dla mnie mało ważne. Prawda jest taka, że wolałam się skupić na sobie oraz ciąży i cieszyć się każdą chwilą niż odpisywać na komentarze i ciągle siedzieć wpatrzona w telefon czy komputer. A czas tak szybko leci! Sama nie mogę uwierzyć, że mój mały synek ma już 3 miesiące!
Poza tym, unikając publikacji zdjęć dziecka w internecie staram się go chronić przed ludźmi, którzy mogą je w zły sposób wykorzystać. A niestety często się o takich słyszy. Jest to dla mnie o wiele ważniejsze niż kilka dodatkowych polubień czy komentarzy na blogu. Niestety prowadzenie bloga w sieci wiąże się z tym, że KAŻDY może go czytać. Ja nie chcę, żeby każdy miał dostęp do zdjęć mojego malucha. Pewnie myślicie, że wpadłam w paranoję i przesadzam, ale takim jest mój wybór i wolę nie ryzykować.
Musicie uwierzyć mi na słowo, mały jest po prostu cudowny!
Ponadto, niektórzy nie cenią mojego czasu, którego teraz i tak mam mało. Nawet nie wiecie jak często dostaję maile z wieloma pytaniami odnośnie Australii i podróży. Nie mówię o jednym czy dwóch pytaniach, ale całym zestawie. Niektórzy chcą, żebym zaplanowała im całe wakacje. Kiedyś odpowiadałam na maile, ale teraz po prostu nie mam na to czasu. Aby odpisać na maile czytelników potrafiłam spędzić nawet kilka godzin po pracy, a w zamian nie dostałam nic, nawet e-maila ze zwykłym dziękuję. Niektórzy potrafią przypominać mi o swoim zapytaniu po godzinie, tak jakbym tylko czekała na ich wiadomość… Mój cenny czas chcę poświecić rodzinie, a nie odpisywać komuś kto nawet nie jest wdzięczny za moją pracę. Dlatego założyłam działalność i zaczęłam układać profesjonalne plany podróży po Australii. Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje pomocy to chyba jest w stanie zapłacić jak za każdy inny serwis. Wtedy będę wiedziała, że mój czas nie był zmarnowany.
Pisząc to, nie wykluczam, że na blogu nie pojawi się wpis o podróżach z dzieckiem po Australii, locie z niemowlakiem z Australii do Polski, a taki lot już niedługo mnie czeka, czy ciąży i porodzie w Australii. Oczywiście jeśli będzie zainteresowanie. A teraz wracam do mojej pracy marzeń, którą tak bardzo kocham 🙂
36
Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Czas leci nieublaganie;( w ciazy bylam chyba z 2 lata, a moja mala ma już prawie 11 mcy i naprawde nie wiem, kiedy to minelo;)
Pani Karolino GRATULUJE i życzę aby synek był zrodlem samych radosci😁 jestem pod ogromnym wrażeniem tak odpowiedzialnego podejścia do tematu Pani prywatności.Nie powiem że nie martwiłam się trochę mniejsza Pani aktywnością na blogu bo uwielbiam Pani wpisy ,które pozwalają mi powrócić do wspomnień o moich wojazach po Australii ale już się nie martwię i życzę wszystkiego dobrego dla całej Rodzinki😁 serdecznie pozdrawiam
Pięknie napisałaś . Tak , teraz masz inne priorytety i tak być powinno . Życzę obojgu Wam pięknego czasu , takiego , który zostanie na zawsze w Twojej pamięci !!! Halina , babcia sześciorga wnucząt , we wrześniu dołączy do nas siódmy . Już nie mogę się doczekać !
Gratulacje i samej radości 😉
Doskonale Cię rozumiem, u mnie jest podobnie, każdą wolną chwilę spędzam z Frankiem i na blogowanie nie zostaje wiele czasu. Korzystaj z uroków macierzyństwa. Pozdrowienia z UK 😊
A ja nawet myślałam,… dlaczego jeszcze nie masz dziecka??? He he. Gratuluję! Cudownego życia! Ja czekam na wnuki z utęsknieniem. Do miłego… podczytywania 🙂
Pani Karolino, piękny wpis. Super decyzja z nie publikowaniem zdjęć w czasie ciąży czy teraz z dzieckiem! Popieram w pełni. Jeśli chodzi i maile, proponuję wydanie e-booka płatnego z radami co do Australii, a planowanie komuś podróży za wynagrodzenie. Problem z dziesiątkami maili i brakiem dziękuję zniknie, a za ciężką pracę otrzyma Pani wynagrodzenie 🙂
A i gratuluję! 🙂
wielkie gratulacje, chetnie poczytam o o opiece okoloporodowej w australii gdy bedzie chwila czasu, pozdrawiam
Cudownie <3
pewnie! proszę zajmij się dzieckiem i życzę szczęścia <3
Popieram I nie przejmuj sie niewdziecznymi baranami spamujacymi poczte 🙂
Super! Gratuluję! Ja mama obecnie 9miesięcznej Poli Rozumiem Szanuje i Podzielam twoje zdanie odnośnie ochonyo prywatnosci dziecka 😉 Czekam na tematy na blogu właśnie z dzieckiem o których wspomniałaś Can’t wait! Jak wygląda macierzyński w Australii porod lot To tematy ważne dla mnie 😉 pozdrawiam cieplutko! Usciski dla was :*
Ślicznie! Gratulacje! 🙂 To naprawdę świetna wiadomość 🙂 I mimo że Twoje życie może ulec niezłym zmianom to takie zmiany są zawsze na plus 🙂
Dzięki, już widzę jak zmieniło się moje życie, nawet wyjście do sklepu nie jest takie same, ale nie narzekam 😊 Mały przynosi mi wiele radości 😊