Nowością nie jest, że Australia jest idealnym miejscem do uprawiana sportów wodnych. Oprócz pływania, surfowania, nurkowania popularne jest SUP. Ten wodny sport pochodzi z Hawajów i jego szaleństwo ogranęło teraz cały świat.
Co to jest SUP?
SUP – Stand up paddle, czyli wiosłowanie stojąc na desce. Dostajemy swoją deskę i wiosło ze specjalną rączką na górze, która ułatwia wiosłowanie. Wiosła powinny być dostosowane do wzrostu. Po dobraniu odpowiedniego sprzętu, musimy wepchnąć deskę na wodę, po czym na nią wchodzimy. Deska jest szeroka, przez co z łatwością możemy złapać równowagę i od razu stanąć na nogi.
Trzeba pamiętać, aby stać na środku deski. Jeśli ktoś ma problemy z równowagą, można spróbować wiosłować klęcząc lub na siedząco. Jak już się oswoimy z deską, warto spróbować wstać. Trzeba pamiętać, żeby kolana były torchę ugięte. Głowa do góry i cała naprzód! Patrzcie przed siebie, nie na nogi. Wokół jest tyle piękna, na nogi jeszcze się napatrzycie 🙂
Moje pierwsze kroki z SUP
W listopadzie 2014 roku po raz pierwszy spróbowałam SUP w Sandgate, dzielnicy Brisbane. Ze znajomymi kupiliśmy kupon za $9, który pozwalał nam na godzinny wypoczynek bądź wysiłek (zależy kogo pytamy) wiosłując na desce.
W dniu, w którym mieliśmy zarezerwowane ‘wiosłowanie’ było bardzo wietrznie przez co były ogromne fale. Czułam się trochę jak surfer. Deskę wypychałam na wodę jak najdalej od plaży, po czym na nią wskoczyłam. Nawet nie musiałam wiosłować, fale same dowiozły mnie do brzegu. Kierownik wypożyczalni desek był niezadowolony, że przez fale nie mogliśmy doświadczyć prawdziwej przygody z SUP. W ramach rekompensaty zaprosił nas do bezpłatnego skorzystania z oferty w wybranym przez nas dniu. Dwa miesiące później zgłosiłam się do tego pana i wyobraźcie sobie, że nie było problemu z zarezerwowaniem nowego terminu. I oczywiście nie było mowy o żadnej dopłacie. To się dopiero nazywa dbałość o klienta!
SUP po raz drugi
Za drugim razem warunki pogodowe były doskonałe. Nie było fal, spokojnie można było pływać, tylko trzeba było uważać na meduzy. Woda była bardzo płytka i przy 38 stopniowym upale szybko się nagrzała. Nawet w wodzie nie można było się ochłodzić. Musiałam się nieźle namachać wiosłem, żeby przemieścić się z miejsca na miejsce.
Pierwsze próby na SUP – jak widać na zdjęciu każdy miał problemy z utrzymaniem się na desce przy dość mocnych falach
W lutym 2016 odkryłam wspaniałe miejsce na SUP w Currumbin, na Gold Coast. Za godzinę zapłaciłam $15. Przy wypożyczaniu deski prosili jedynie o moje imię, podpis i rejestrację samochodu (nie weryfikowali danych). Wiosłowałam na rzece pełnej osób, którzy uprawiali przeróżne sporty wodne lub odpoczywali na plaży. SUP to sport dla całej rodziny. Wiele osób zabierało na deski swoje małe dzieci albo czworonogi. Po drodze mijałam plaże pełne psów, które harcowały w wodzie, mewy przelatywały nad głową i pelikan wygrzewał się na brzegu.
Z koleżnką wiosłowałyśmy w kierunku ujścia do oceanu, ale trzeba tam uważać. Fale przy ujściu są dość duże. Dopłynęłam do ujścia i próbowałam zawrócić, kiedy obok przepłynęła motorówka i nagle ląduję w wodzie. Rzeka Currumbin jest idealnym miejscem dla początkujących. Woda jest spokojna i w wielu miejscach bardzo płytka. Wróciłam po ponad 2 godzinach. Uśmiechnięty personal jedynie zapytał, czy mi się podobało. Nieźle, co? 🙂
Czy warto?
Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję spróbować tego sportu, serdecznie polecam. Stand up paddle boarding to niezła frajda i jest podobno dobrym ćwiczeniem. Ostatnio joga na desce SUP robi się coraz bardziej popularna. Przy SUP pracują wszystkie mięśnie przez co idealnie kształtuje ciało 🙂 .
Kto próbował SUP? Jakie są Wasze ulubione sporty wodne?
4Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina
Będąc przejazdem w Noosa widziałam dziewczęta ćwiczące z instruktorem w zatoce. Pierwszy raz widziałam coś takiego . Stałam i gapiłam się , nie mogłam się nadziwić o co tu chodzi, teraz i w Polsce mówi się o tym sporcie.
Chyba na całym świecie jest już popularny. Koleżanka była na tygodniowym kursie jogi na SUP. Wróciła zachwycona.
Bardzo ciekawy sport, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.
Cieszę się, że dowiedziałaś się czegoś nowego z mojego bloga 🙂
Bardzo ciekawy sport, jeśli będę miała okazję wypróbować z pewnością się zdecyduję. 🙂
Spróbuj! Jest dość łatwy i bardzo przyjemny.
Myślę, że to może być bardzo ciekawe. Dodatkowo takie utrzymywanie równowagi wzmacnia mięśnie głębokie, co nie jest proste 🙂 Bardzo chętnie bym spróbowała tego sportu razem z moim bąblem:)
Mięśnie całego ciała przy tym dobrze pracują. Oglądałam filmiki jak ludzie pływają na SUP z małymi dziećmi i psami. Świetna sprawa 🙂
Chciałabym kiedyś wypróbować tej aktywności fizycznej 😉 Och i jeszcze w Australii… A joga na takiej desce to musi być hardcore 😀 Pozdrawiam!
Koleżanka była na obozie jogi na SUP na Wyspach Cooka i pod koniec potrafiła stać na rękach na desce! Może kiedyś spróbuję 🙂
Zawsze bałam się takich sportów, więc nie wiem czy spróbuję kiedykolwiek. Ale spodobało mi się zdanie „Patrzcie przed siebie, na nogi się jeszcze napatrzycie” 😉
Nie ma co się bać 🙂 Zawsze można spróbować wiosłować na siedząco 🙂
My już z mężem od ubiegłego lata pływamy na supach.Sport super i nad morzem i na jezioro.Gorąco polecam!
SUP to nie tylko Australia, w Polsce mamy jeziora, rzeki i morze 🙂 Pełna paleta możliwości rekreacji na SUPie. Polecam supwyprawy.pl
Miałem napisać dokładnie to samo 😉 Jeśli ktoś zaczyna przygodę z SUP to w Polsce jest masa ciekawych miejsc żeby popróbować, a później aktywnie uprawiać ten sport.
PS. Prowadzicie fajny blog 😉
@Karolina, jak postępy po 3 latach? Nie zniechęciłaś się? 🙂
Mam nadzieję, że kiedyś mi się uda wybrać na SUP w Polsce. Nie będę martwiła się o rekiny 😜
Miałem napisać dokładnie to samo 😉 Jeśli ktoś zaczyna przygodę z SUP to w Polsce jest masa ciekawych miejsc żeby popróbować, a później aktywnie uprawiać ten sport.
PS. Prowadzicie fajny blog 😉
@Karolina, jak postępy po 3 latach? Nie zniechęciłaś się? 🙂