Australia – mój drugi dom. 10 powodów za które ją kocham.

39

W 2015 roku, po powrocie z wakacji w Polsce, po raz pierwszy nazwałam Australię domem. Teraz mam dwa domy: ten w Polsce i ten w Australii.

Ciągle powtarzałam, że to właśnie Polska jej moim domem. Ale od kilku lat już tam nie mieszkam. Mieszkam, pracuję i płacę podatki w Australii.  Dom polski będzie jak taki dom letniskowy, na wakacje, już nie do życia. Chociaż ciągle tęsknię (przede wszystkim za rodziną), to jednak wybieram ten australijski, w którym chcę mieszkać. W Australii mam mieszkanie, do którego z chęcią wracam po pracy, cieszę się słońcem przez większość dni w roku, tu też mam znajomych. Tutaj dobrze mi się żyje, podróżuję i spełniam marzenia. Wiem, że Australia jednak nie jest dla każdego…

Po opublikowaniu artykuł o 10 rzeczach, do których nie mogę przyzwyczaić się w Australii polały się słowa krytyki, bo jak mogę nie lubić tak pięknego kraju? Ale nigdy nie pisałam, że nie lubię Australii. Uwielbiam Australię i jestem tu z własnej woli. Ale uważam, że Australia nie jest idealna i jestem przekonana, że nie ma kraju idealnego. A to że tęsknię to moja sprawa i nikt mi tego nie zabroni! W końcu wychowując się w Polsce przez 18 lat mam prawo do moich przyzwyczajeń i tęsknoty za pysznymi polskimi pączkami, jajecznicy z kurkami, białymi świętami czy długimi letnimi wieczorami.

Wiem, że chociaż do kilku rzeczy w Australii ciągle nie mogę się przyzwyczaić to tu zostaję. Szczerze mówiąc, wracać do Polski, aby tam mieszkać na stałe raczej już bym nie chciała. W Australii jest mi po prostu za dobrze. I do tego dobrego życia akurat się przyzwyczaiłam. Ale jak mówi stare, dobre przysłowie: nigdy nie mów nigdy.

Za co kocham Australię?

1. Przede wszystkim za ludzi. Wydają się szczerzy, nie owijają w bawełnę. Są wyluzowani i uśmiechnięci. Kierowcy przepuszczają pieszych na przejściu. Jakiś czas temu piłam ze znajomymi wino w parku, w punkcie do tego wyznaczonym, jeden poza godzinami, które na to pozwalają. Podchodzi do nas policja i prosi, abyśmy dokończyli co pijemy bo już jest po 20.30 i zakaz obowiązuje od tej godziny. Życzyli miłego wieczoru i odeszli.


2. Przez długi czas przysłuchuję się Australijczykom, aby wyłapać najbardziej pupularne zwroty. Myślę, że jakby kazano im ukrócić słownik do 5 słów czy zwrotów to byłyby to:

No worries – Nie ma problemu
All good – wszystko w porządku
G’day – dzień dobry/ witaj
Mate – kolega/ ziom
Easy – prościzna

Wszystkie mają pozytywne przesłanie. Klikając tu dowiesz się jakich zwrotów Australijczycy używają najczęściej.

3. Customer service, czyli w jaki sposób dba się o klienta. Wsiadasz do autobusu, kierowca wita Cię z uśmiechem. Ludzie wychodzą i głośno mówią: Thanks, driver (Dziękuję, kierowco). Idziesz do kawiarni, wesoły kelner przynosi wodę i Cię zagaduje. Wchodzisz do sklepu, ekspedientki próbują Cię zagadać i służą pomocą, pytają jakie masz plany na weekend. Ktoś przypadkowo wpadnie na Ciebie na ulicy, od razu słychać: Sorry!

4. Często narzekam, że w Brisbane jest gorąco i wilgotno. Bo jest. Ale słońce dodaje mi energii. Szkoda mi czasu na siedzenie w domu i ‘zamulanie’ jak za oknem świeci słońce i aż prosi, żeby wyjść z czterech kątów i porobić coś na zewnątrz.

5. Nie da się ukryć, że flora i fauna w Australii jest jedyna w swoim rodzaju. Australia kryje w sobie naprawdę mnóstwo pięknych miejsc. Góry, jeziora, lasy, ocean, Outback, plaże, doliny… Kolorowe papugi, kangury, koale, wombaty… Mogłabym wymieniać. I wszystko jest wyjątkowe i piękne.

6. Australia jest droga, ale można dobrze żyć nawet przy minimalnej stawce. Zarobki są adekwatne do kosztu życia i cen w sklepach. Zarabiając nawet minimalną stawkę na godzinę, można napić się kawy na mieście ($4) i pójść do kina (na South Bank w Brisbane $8.50) lub na lunch. Nie spotkałam jeszcze Australijczyka, który nie ma prawa jazdy i samochodu. Samochód to podstawowy środek transportu, który ma każdy przeciętny nastolatek. Młodzież wyprowadza się z domu bardzo wcześnie. Idą do pracy już w liceum, oszczędzają na auto, wynajem mieszkania i jak tylko mogą wyprowadzają się z domu. Siedzenie rodzicom na garnuszku do 30 roku życia? Nie do pomyślenia. Po co gotować dla 20 gości skoro można zarezerwować stolik w restauracji i przyjść na gotowe. Australijczycy często spotykają się ze znajomymi na śniadania, lunch, kawę czy obiad właśnie na mieście. A urlopy w kraju lub zagranicą to norma.

7. Uwielbiam wyluzowany styl życia w Australii. Australijczycy zwracają się do siebie na Ty. Dzwonisz do urzędu, gdzie najpierw proszą Cię o imię i do końca rozmowy zwracają się do Ciebie po imieniu. Nie jesteś kolejną bezimienną osobą… Australijczycy korzystają w życia, lubią się bawić i spędzać czas z rodziną i znajomymi. Wszystko jest no worries!

8. Australijczycy nie mają tej mentalności, że trzeba iść na studia i skończyć studia magisterskie, a najlepiej 2 kierunki od razu. Młodzież po zakończeniu liceum decyduje się na roczną przerwę, podczas której na przykład podróżują lub szukają pracy, aby zdobyć doświadczenie i zastanowić się, co chcą robić w przyszłości, ewentualnie na jakie studia pójść. Pracodawcy biorą pod uwagę Twoją osobowość i doświadczenie. Oczywiście, aby zostać lekarzem czy prawnikiem trzeba skończyć wymagane studia. Ale i bez ukończonych kierunków można wysoko zajść. Była dyrektorka przedszkola, w którym pracowałam nie skończyła liceum. Akurat los tak chciał. Kolega na kilka tygodni przed końcem liceum zrezygnował ze szkoły. Teraz pracuje jako menadżer jednej z większych firm. W Australii popularne jest dokształcanie się w późniejszym wieku, jak już człowiek mniej więcej wie, co chce robić.

9. Australia jest wielokulturowa. Dzisiejsza Australia jest domem dla 23 milionów ludzi z całego świata. Około 25% Australijczyków urodziło się poza granicami Australii i używanych jest tu ponad 200 języków. Australijczycy są przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców. Sama mam znajomych z każdego zakątku świata, wielu z nas ma akcent i robi błędy, ale nikt nie jest przez to dyskryminowany. W Australii organizowane są festiwale różnych narodowości z tańcami, jedzeniem i sztuką, na przykład festiwal grecki, polski czy hiszpański. Według mnie jest to świetna inicjatywa, dzięki której można poznać inne kultury.

10. Miasta są dla ludzi. Mieszkańcy wypoczywają na trawnikach z książką w ręku, pod palmami w parkach bądź korzystają z darmowych BBQ (grill). Budowane są ogrody warzywne, place zabaw dla dzieci, baseny lub sztuczne plaże. Nikt nikogo nie wygania z trawników. Wystarczy udać się do parku, schować między drzewami i poczujemy się jakbyśmy byli oddaleni od miasta. Miasta są czyste i zadbane. Aż chce się pójść na spacer do miasta!

Mogłabym jeszcze pisać o kolejnych rzeczach, które podobają mi się w Australii. Australia nie jest rajem i idealnym krajem, ale moim zdaniem plusów mieszkania w Australii jest zdecydowanie więcej więcej niż minusów.

Kto z Was kocha Australię? A może ktoś jej nie lubi?

Jestem ciekawa Waszych opinii. Podzielcie się!

39

Dzięki, że zaglądasz na bloga. Jeśli spodobał Ci się wpis, nie wahaj się zostawić po sobie śladu w postaci komentarza lub polecenia tekstu przez kliknięcie serduszka. Każdy pozytywny sygnał od czytelników motywuje mnie do dalszego pisania bloga. - Karolina

Komentarze do “Australia – mój drugi dom. 10 powodów za które ją kocham.”

  • Agata pisze:

    Australia jest moim domem też ale już wiem, że mimo ze jest tu latwiej i ludzie sie wiecej uśmiechają, wcale nie jest inaczej niz w Polsce. Australijczycy narzekaja ma swój kraj tak samo jak my. Tylko jest im latwiej ukryć rozczarowania przy ładnej pogodzie i lepszych zarobkach ☺ no worries jest odpowiedzia na wszystko czy tego chcemy czy nie, a na pytanie how are you nikt nie oczekuje szczerej odpowiedzi 😉 Ale ja również nie wyobrażam sobie wrócić do Polski na stałe. Pozdrawiam ☺

    • Karolina pisze:

      Pewnie, że narzekają. Jeszcze nie poznałam osoby, która by nie narzekała na swój kraj. Zawsze coś się znajdzie do ponarzekania. W jakim sensie nie jest inaczej niż w Polsce? Z uśmiechającymi się ludźmi? Z tym muszę się nie zgodzić 🙁 Polska też jest wspaniałym krajem, ale w Australii jest po prostu łatwiej. Pozdrowienia 🙂

  • Piotr pisze:

    Jak czytam Twoj posty to plakac mi sie chce. To chyba raj. Wszystko wydaje sie takie wspaniale. Czesto mam dosc zycia w Polsce, szczegolnie gdy widze te smutne twarze rano w komunikacji miejskiej, ludzie sa dla siebie niemili, pogoda jest przez wiekszosc roku paskudna (ja lubie gdy jest cieplo i slonecznie). Sam jako mlody czlowiek studiuje i jednoczesnie pracuje, mam malo czasu wolnego, a o wyprowadzce od rodzicow to moge tylko pomarzyc za moje zarobki;) pozdrawiam Cie serdecznie, jestem pewien ze bede probowal wyemigrowac do Australii.

    • Karolina pisze:

      Piotr, Australia to nie jest kraj, też ma swoje minusy, ale według mnie ma o wiele więcej plusów. Wydaje mi się, że w Australii jest po prostu o wiele łatwiej żyć i 'zwykły szarak’ też ma szansę na dobre życie. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że uda Ci się to co planujesz! Głowa do góry 🙂 Serdecznie pozdrowienia 🙂

      • Moja australua pisze:

        Witam,
        mieszkam na północy Europy w Szwecji ale też i w Polsce .., z wielka przyjemnością przeczytałam twój blog o Twoich wrażeniach i życiu w Australii.Brawo !
        Piszę text o Australii po angielsku ,więc czytam rozne artykuły…Myślę że bede teraz więcej interesowała się Australia .Pozdrawiam Danka

    • Pani J. pisze:

      zrob co tylko mozliwe i przybywaj do Australii

  • Marzenka pisze:

    Po przyjezdzie do Australii na stale, bylismy zauroczeni piekna przyroda i milymi ludzmi. Juz na drugi dzien po udaniu sie do banku, zalatwianiu formalnosci, widzielismy, ze to kraj dla nas. Tu jest nasz dom od 21 lat.

    • Karolina pisze:

      Wow, 21 lat! Kawał czasu! Ja ciągle jestem pod wrażeniem tego, że ludzie są dla siebie po prostu mili, wchodzisz do sklepu, banku i każdy się uśmiecha.

      • Agnieszka Plechawska pisze:

        Witaj 😊 super się czyta pozytywne posty pozytywnych ludzi 😊. Ja od 10 lat mieszkam w Norwegii. Cudowny kraj. Wspaniali ludzie. Lecz moja dusza włóczęgi ciągnie mnie do Australii 😊 Zastanawiam się czy farmaceuta ma tu szansę na znalezienie pracy. Nie chcialabym rezygnować z pracy w zawodzie bo lubię moja pracę 😊 Pozdrawiam z zasniezonej Norwegii.

  • Zbikowa pisze:

    Byliśmy na miesięcznym urlopie w Australii w listopadzie. Przepadlismy, zakochalismy się, chcemy wrocic. Wiele z Twoich powodów pokrywa się z naszymi. Mam nadzieję że na początku przyszłego roku zrealizujemy to marzenie. Pozdrawiam 🙂

  • W Australii najbardziej pociąga mnie system „Pracujesz po to żeby żyć, a nie żyjesz by pracować” , co poniekąd pokrywa się u Ciebie z punktem nr 8 🙂 Jak jest w realu?

    • Karolina pisze:

      Według mnie jest to całkowita prawda. Australijczycy chodzą do pracy i po pracy żyją: spotykają się ze znajomymi, idą na kolację, wychodzą do kina lu na miasto. Ciężko pracują i czasem też naprawdę długie godziny, ale po to, żeby potem pojechać na wymarzone wakacje i mieć dobry standard życia 🙂

  • Magda pisze:

    AU to tez moj dom od kilku lat. Dodam jeszcze piekne plaze z ktorych moge korzystać codziennie, dla mnie to jest raj 🙂

  • Anonim pisze:

    Nie mieszkam w Australii i nigdy tam nie byłem , ale wiem , że jest piękna i dobrze się tam żyje !! Jestem człowiekiem północy i lubię polskie zimy , również te srogie !!! Niestety jest ich coraz mniej , nie to co w latach 60 i 70 ubiegłego wieku !! Pozdrowienia dla Edka i rodziny !!

  • Anonim pisze:

    Ja mieszkam w Australii od 13 lat i zadna sila mnie z tad nie wygoni 🙂 przede wszystkim odpowiada mi tutaj standard zycia, latwiej jest uzyskac wlasciwy balans praca-rodzina . Swietna pogoda i te pozostale punkty w artyklue moge potwierdzic ze tak jest. Polska tez jest pieknym krajem i ma duzo plusow ale tutaj zyje sie latwiej poprostu.

    • Karolina pisze:

      Zgadzam się w 100%. W ogóle nie piszę, że Polska jest zła. Uwielbiam wracać do Polski, ale według mnie, tutaj po prostu łatwiej się żyje.

  • Anonim pisze:

    Ja wróciłam do Polski po 30 latach życia w Australii ,mam Australijska emeryturę i żyje tutaj jak królowa na wszystko mnie stać a w Australii emeryci wcale nie maja lepiej od Polskich chyba z\e są Australijczycy a Polacy tylko klub polonia kościół i znajomi Polacy nie koniecznie tacy jakbyśmy chcieli tylko jacy się trafia ,żyłam w pol tropiku tak ze robactwo ,siatki w oknach i drzwiach i tak robale wszędzie wchodzą trzeba co m-c przeprowadzić spray inaczej zjedzą Cię inaczej na pewno piękne słonce niebieska woda czysta ale tez kremy ,bo się zapalisz od słońca
    Dobrze się żyje młodym ludziom którzy kończą szkole w Australii ale i tak sa najwięcej z Polkami I NA KO0NCU WAM SIE ZNUDZI ALE NIE PRZYZNACIE SIE BO WASZE DZIECI ZOSTANA I WY DLATEGO ZOSTANIECIE NAWET JAK BARDZO CHCECIE DO POLSKI ALBO JAK JESTESCIE CALE ZYCIE NA BEZROBOCIU I NIE MACIE Z CZYM PRZYJECHAC DO POLSKI ,bo takich dużo Polaków w Australii zyja na koszt państwa i zyja dobrze ale nigdy Polski nie zobaczą

    • Karolina pisze:

      Nie rozumiem, dlaczego Polacy w Australii ograniczeni są tylko do polskiego społeczeństwa? Ja zdecydowanie nie jestem. Myślę, żę zależy to od nas, to my decydujemy z kim chcemy się przyjaźnić. Ja szkoły tu nie skończyłam i nie mogę narzekać na złe życie. Na szczęście mam pracę i nie planuję iść na bezrobocie. Może i wielu emigrantów tak robi, ale ja nie jestem z tych którzy idą na łatwiznę. Na robactwo też nie narzekam, mieszkam w mieście i takich problemów na szczęście nie mam. I nie dziwię się, że dobrze się Pani żyje w Polsce na australijskiej emeryturze, gdzie koszty życia są niższe niż w Australii a zarobki tu są o wiele większe niż w Polsce. Najważniejsze, że podjęła Pani decyzję, z której jest Pani zadowolna. Każdemu odpowiada co innego.

      • Maria pisze:

        To ze emeryci w Polsce maja sie podobnie jak w Australii pod wzgledem materialnym to naprawde duza przesada. Jestesmy w Australii od 1982 roku, w Perth, prawie 36 lat. Problemow z robactwem nie ma, to tez przesada. Jezdzimy czesto do Polski, zawsze chetnie wracamy, ale tylko na urlop i a takze podrozujemy po calym
        swiecie. Ktorego polskiego emeryta stac na to, zeby spedzil pol roku poza granicami Polski na wlasny rachunek? To jakie mamy towarzystwo, czy tez do jakiego sie sami ograniczamy, to tylko i wylacznie nasza sprawa. Ale Australia jest naszym miejscem na ziemi i NIGDY nie wrocimy do Polski na stale.

    • Anonim pisze:

      Ja spędzilem 37 lat i posmakowalem Polski przez 2 lata a nawet pracując dla zabicia czasu.
      Niestety teraz na emeryturze w Australii to powolne umieranie.
      Wszystko jest fajnie jeśli miało się szczęście spłacić dom i odłożyć na starość ale kiedy te warunki nie są spełnione to lepiej się spakować i poprostu w Polsce spędzić czas na starość gdzie jest może nie taka pogoda jak w Australii ale wszystko jest swojskie a i ludzie tez fajni szczególnie młode pokolenie.
      Ja definitywnie mam dość Australii i udawania ze wszystko jest ok.
      Ja pamiętam te dobre czasy które tu nigdy nie wrócą.
      Żeby to zrozumieć to trzeba tu spędzić przynajmniej 20 lat.

      • Ania pisze:

        Ja mieszkam w Niemczech 34 lata to czuje co Ty i mam dosyc miszkania tu w Niemczech z przyjemnoscia pojechalabym do Australi i mam takie plany pozdrawiam 🤗

    • Teresa pisze:

      Wedlug mojej wiedzy mieszka tam także grupa starszych Polakow , którzy maja dwie emerytury bo również z Polski .A to znaczy ze mogą sobie na wiele pozwolić i tak bardzo nie tesknia za Polska bo wyjechali później ,pracowali a teraz maja czas i pieniądze na relax i wycieczki również do Ojczyzny.

  • Arek pisze:

    Juz 5 rok jestem w Australii i to jest moj dom. Czasem tęsknie ale raczej za czasem kiedy miałem 18-20 lat i po Polsce sie bujalem, kumple imprezy i totalna wolność ale to minęło bezpowrotnie. Nie ma za czym tęsknić bo pod każdym względem Polska przegrywa z Australią..

    • Karolina pisze:

      Ja też czasem tęsknię za Polską, dla mnie Polska też była dobrym krajem, ale o wiele lepiej i łatwiej jest w Australii. Zgadzam się z Tobą, ja też tęsknię za latami młodzieńczymi, kiedy latało się po mieście i spotykało się ze znajomymi. Teraz każdy ma pracę, rodzinę i nie ma czasu na takie szaleństwa. Każdy dorasta i zajęty jest własnym życiem.

  • Anonim pisze:

    Nie znał Australii pewnie jest wspaniała ale to ze rząd uśpił kilka set misi kolana to skandal

  • Byliśmy w Australii jedynie w Sydney i to w sumie przelotem – raptem 4 dni. I bardzo żałuję do dziś, bo bardzo chciałabym móc tam trochę pojeździć. Natomiast jedno co zdecydowanie jest prawdziwe i dało się zauważyć nawet przez te kilka dni, to życzliwość wzajemna ludzi. To uwielbiam i na dodatek to choroba zaraźliwa 😉

    • Karolina pisze:

      Mam nadzieję, ze jeszcze uda Wam się tu wrócić. Czasami spotykam niemiłych ludzi, ale naprawdę większość jest życzliwa i miła.

  • kori pisze:

    O AUSTralii nie wiem zbyt wiele. Ale fajnie poczytac ze nie tylko cos jest be i niefajne ale pokazanie wlasnie pozytywnych punktow! Oby bylo ich więcej!

  • Ada pisze:

    Australia jest nr 1 na mojej liście „must see” 😉 marzę o niej od dziecka, odkąd dostałam od wujka małego, pluszowego misia koala… 😜
    Czytam wiele blogów o życiu i australijskich podróżach i utwierdzam się w przekonaniu, że mogłabym tam zostać na zawsze!
    Może kiedyś…

  • Chciałabym żyć w społeczeństwie z takimi przekonaniami jak opisałaś. Zwłaszcza ten luz i customer service – coś wspaniałego! A na dokładkę słoneczna pogoda 🙂

    • Karolina pisze:

      Customer service to jest coś, czego w Polsce naprawdę brakuje… Nie mówię, że każdy ma skakać czy klientach i ciągle uśmiechać się, ale wystarczy być uprzejmym.

  • paulina pisze:

    Australia brzmi jak jedno z najlepszych miejsc do zycia. Mam racje? 🙂 musze zrobic kiedys liste za co kocham Turcje, ale nie wiem czy zmieszcze sie w 50 punktach 🙂

    • Karolina pisze:

      50? Wow nieźle! Ja też musiałam trochę punkty łączyć bo nie chciałam za dużo pisać, ale nie wiem, czy aż 50 bym znalazła… 😉

  • Kate pisze:

    W Kanadzie zyje sie tez bardzo dobrze, wszyscy sa mili I uprzejmi, wysoki standard zycia I blizej do Polski 😉 Pozdrawiam z Toronto.

  • Ale ci z Kanady chętnie mieszkaliby w Australii… 😉 Wiem, bo znam takich. Australia to kraj pewności, spokoju, życzliwości, no i nie trzeba nosić np. ciepłych majtek, futer, czapek i szalików. Mieszkam tu 33 lata i za żadne skarby nie wróciłabym do Polski. Bardzo dobrze opisałaś Australię, pewnie, że i tu zdarzają się straszne rzeczy – jak wszędzie na całym świecie, ale ludzie i warunki do zycia są o wiele lepsze niż w Polsce. Tylko domy za drogie, chyba najdrożśze na świecie obecnie! 🙂

    • Karolina pisze:

      Domy są bardzo drogie, z resztą jak cała Australia, tego nie da się ukryć. Ale nie ma co narzekać, jest wiele cudownych rzeczy w Australii i świetnie mi się tu żyje 🙂 Tak poza ty to Kanada mi się marzy 🙂

    • Pani J. pisze:

      sprawdz ceny domow w Singapurze, moze zmienisz zdanie

  • Dorota pisze:

    Witam wszystkim
    Ja niedlugo rowniez zamieszkam w Australii. Bylissmy z mezem i dziecmi dwa razy i naprawde jest to piekny kraj z bardzo zyczliwymi ludzmi i ta pozytywna energia ktorej brakuje nawet w Anglii bo od 14 lat mieszkam w Anglii i zdecydowalismy sie jednak na Australiie wlasnie jestesmy w trakcie pakowania.
    Pozdrawiam
    Dorota

    • Karolina pisze:

      Powodzenia i udanej przeprowadzki! Studiowałam w Anglii i nie tęsknię. Mam nadzieję, że nie będziecie żałować 🙂

      • Piotr79 pisze:

        A mi sie dobrze zyje w Anglii,nie moge zlego slowa Powiedziec.Ale nigdy nie mow nigdy wiec byc moze kiedys uda mi sie odwiedzic Australie bo napewno jest wspaniala

  • Anonim pisze:

    Dokładny tekst o smalcu, brzmi; „no to mi cię szkoda… powrót do Polski cię ratuje albo kup słoninę i zrób sobie smalec ,będzie Polska pachniało …” troszkę inny wydźwięk prawda ?

  • Anonim pisze:

    Karolinko bardzo lubie twoje opisy czy komentarze . Mieszkam tutaj dosyc dlugo ale Ty potrafisz wylapac ciekawostki ktore mnie zadziwiaja . Dzieki Ci za to. Pozdrawiam tych polakow ktorzy ciesza sie zyciem tu i teraz . Nigdy nie przestaniemy byc polakami ale przynajmniej kraj ktory wybralismy jako druga ojczyzne jest taki dla nas przyjazny. Wszystkiego najlepszego Karolinko.

    • Karolina pisze:

      Bardzo dziękuję za miłe słowa. Ja Polką zawsze się czuję i nigdy nie ukrywam, że jestem z Polski. Pozdrowienia!

  • Ewelina pisze:

    Hejka, uwielbiam czytać Twojego bloga. Moje marzenie się też spełni bo we wrześniu jadę na 7 miesięcy do szkoły językowej. Może uda się coś więcej zobaczymy co świat nam przyniesie.

  • Kas pisze:

    Ja takze bardzo lubię sposób w jaki ludzie sie do sobie zwracają np. Kierowcy autobusu, panie i panowie w okienkach, w restauracjach itp. zawsze jak jade do Polski staram sie zarazić tym ludzi w naszym kraju. 😊
    Jedyne co do zarobków… Wiesz, ja pracuje na uczelni jako Researcher i mam 8$ na godzinę, mysle ze to powinno sie zmienic w Australii, czasami jest tu bardzo cieżko z taka stawka. Nawet wielu znajomych Australijczyków nie moze w to uwierzyc.

    • Karolina pisze:

      Mi też ciężko w to uwierzyć! Szczególnie jeśli chodzi o taki zawód. Mam nadzieję, że niedługo dostaniesz podwyższkę 🙂 Jeśli chodzi o uśmiechanie się w Polsce, robię to samo i życzę wszystkim miłego dnia i czasem się na mnie dziwnie patrzą, chyba są mile zaskoczeni 🙂

    • Dana pisze:

      Minimalna stawka od 1/07/17 w Australii to $18.29 … Czyli masz problem i powinnaś sie zgłosić do fairworkhelp …to jest stawka dla 14 latków w MacDonalds .. Mój wnuczek tyle dostaje w cafe??? Kocham Australię i kocham Polskę , ale mój dom to Australia . Jak masz skills i chęć do pracy to zawsze dasz sobie radę.

  • Michał pisze:

    Od dawna myślę o emigracji, tylko zawsze pojawia się jeden czynnik, który mnie wyhamowuje… Nie potrafię sobie wyobrazić, że zostawiam tu(w Polsce) najbliższą rodzinę i najlepszych przyjaciół(prawdziwych, których znam po 20parę lat, a sam mam 26), nie wiem jeszcze czy sam się dostanę, a już kombinuję, jak mogę ściągnąć rodziców, rodzeństwo, rodziców mojej dziewczyny. Także sprawiam sobie problemy, jeszcze ich nie mając, ale chciałem się dowiedzieć, jak Wy sobie z Tym radzicie 😉

    • Karolina pisze:

      Hej Michał, według mnie największym minusem mieszkania w Australii jest ten dystans i izolacja od reszty świata. Wiem, że przeprowadzka na koniec świata nie jest dla każdego, bo ludzie różnie znoszą rozłąkę z ukochanymi i ciężko im się odnaleźć w nowym kraju, w którym posługuje się innym językiem i jest inna kultura. Może spróbuj sam przyjechać lub z dziewczyną, żeby przekonać się czy Australia Wam odpowiada jako kraj do życia bo wiadomo inaczej jest na wakacjach a inaczej jak się chodzi do pracy itp. Wtedy możesz zacząć myśleć o sprowadzeniu innych 🙂

  • Anonim pisze:

    Australia,to piękna nazwa,jej piękny obrys na mapie,inna przyroda,niebo,gwiazdy,kolor słońca zwłaszcza jego zachód,żeglugowa i bezwojenna historia,piękne miasta i plaże.Już dosyć?-nie,jeszcze trochę.Australia to miejsce gdzie zorganizowano 2 Olimpiady,najwyższej światowej rangi turniej tenisowy,wyścig formuły1i wiele innych.W swerze kultury to ogromny wybór wydarzeń
    z udziałem wielkich nazwisk, a festiwal teatrów z całego świata w Adelaide,to niesamowite przeżycia ze sztuką w plenerze,koncerty muzyczne największych gwiazd to normalność.
    Kawiarniany i restauracyjny urok ulic i deptaków sprawia poczucie wakacyjnego życia.Pogoda w więszości roku słoneczna.Kontynent gdzie dojrzewają ananasy,cytryny,pomarańcze,a liczne plantacje winogron są ozdobą krajobrazów np.Barosa w South Australia.
    Australia,to Państwo o bardzo rozwiniętej opiece socjalnej i zdrowotnej nad obywatelami,a zwłaszcza nad ludźmi starszymi,wręcz modelowy.Kraj,który wg.ONZ plasuje się od lat w trójce najlepszych do życia,a wg.The Economist w kategori miasta najlepsze do życia,aż 4 znalazły się w pierwszej dziesiątce.
    Oddalenie tego miejsca od „całej reszty”to zaleta-wszystko co złe dzieje się w oddali,a czystość powietrza,to też tego zasługa.
    Chcąc choć na chwilę zmienić otoczenie,to starczy 5 godzin lotu i mamy kolorową Azję i wyspy Pacyfiku.A jeśli brakuje Polski,to obecnie jest już możliwość poprzez Polsky.tv oglądać praktycznie wszystkie polskie i europejskie stacje tv.
    Fantastyczni mili ludzie, to też skarb tego pięknego Kontynentu.Jest to miejsce na Ziemi gdzie porządny Polak nie poczuje się obcy, a hasło „jak się masz” nie jest gołosłowne.Oczywiście są tam też nasi wieczni malkontenci ,którzy poza dobrami materialnymi nie zauważają otaczającego ich świata.Moja miłość do Australii trwa 38 lat.

    • Karolina pisze:

      Dziękuję za komentarz, bardzo przyjemnie mi się go czytało. Myślę, że zawsze znajdzie się coś na co można ponarzekać, ale według mnie Australia to naprawdę świetny kraj do życia i jestem tu bardzo szcześliwa.

  • Pani J. pisze:

    Moja milosc do Australii zaczela sie od pierwszej wizyty trwa trzy lata. Kocham ja za slonce, spokoj i cisze. Zyczliwosc ludzi i przyjazna kultura bycia, zawsze i wszedzie mam uczucie ze jestem oczekiwana a nie intruzem. Kocham australijskie owoce i warzywa pachnace sloncem sprzedawane w farmach lub duzych ogrodach. Uwielbiam dlugie spacery brzegiem morza i lesne wycieczki. Kazdy dzien jest ciekawy i piekny. Piekno architektury i nowoczesnosc. Australi jest piekna

    • Karolina pisze:

      Dziękuję za komentarz, mogę się zapytać gdzie dokładnie pani była? Australia naprawdę może zawrócić w głowie 😉

  • Jakub pisze:

    Kiedy czytam artykuł oraz komentarze to aż mi smutno, że mnie tam nie ma 🙁 Chciałbym kiedyś tam mieszkać ponieważ Australia podobała mi się od dziecka, tak wyobrażałem sobie mój dom. Czy było ciężko dostać wizę oraz załatwić wszystkie formalności?

    • Karolina pisze:

      Jakub, zależy o jaką wizę chcesz się starać. Australia oferuje wiele wiz od turystycznej, przez studencką, Work and Holiday, pracowniczą itp. Najlepiej zerknij, która by była najlepszą opcją dla Ciebie, powodzenia!

  • Di pisze:

    Zaczelam od jakiegos czasu kometowac w roznych miejscach, bo dosc juz mam opowiesci o australiskim raju. Ciesze sie, ze ktos pisze nie tylko o bajecznej Australii, ale i o tej malo jak z bajki. Przyroda piekna- choc widuje i weze- ponoc niegrozne, ale robia wrazenie. Przyjechalam tu, bo moj partner od lat marzyl o australijskim raju, ale troche poszperalam, poczytalam i wiedzialam, ze poza przyroda i sloncem, to wcale nie raj, choc moze Aussis chce zeby byl skoro taka selekcje od jakiegos czasu robia- moze i dobrze- dla nich, bo czy dla przyjezdzajacych? Troche zwiedzilam swiata i sa miejsca- moze nie tak rozreklamowane;), ale lepsze do zycia. Skads jednak jest tu taki procent ludzi z depresja i roznymi zaburzeniami- drugi kraj na swiecie pod tym wzgledem. W kazdym razie nie zostaje- pozwiedzam i wracam do zimnej i maloslonecznej Polski. I nikt mi nie wmowi, ze Australia to kraj radosnych ludzi i bezstresowego zycia i ze wszystko co zle tu nie dociera- wystarczy patrzec bez oczekiwan, zeby zobaczyc jak jest.

    • PAAL pisze:

      Ten komentarz jest bardzo przydatny! Czytajac wszystkie powyzej stwierdzilam, ze nie ma innego tak idealnego miejsca na ziemi…

    • Karolina pisze:

      Na szczęście, każdy z nas ma inne oczekiwania i szuka czegoś innego w życiu 🙂 Najważniejsze to być szczęśliwym w naszym raju 🙂 Pozdrawiam!

  • Elo pisze:

    Karolina ciesze sie ze natknelam sie na tego bloga. Najprawdopodobniej w przyszlym roku przeprowadze sie do Brisbone. Czy moglabym do Ciebie napisac i poradzic sie w kilku kwestiach?

    • Lala pisze:

      Powodzenia 😉 ja tez planuje przeprowadzkę jednak przekonałam się, ze Polacy mieszkający w Australii nie pomogą- nie odpisują na wiadomości z prośba o poradę (autorka tekstu również). Może wynika to z tego, ze sami poświęcili dużo czasu i nerwów na załatwienie wszystkich formalności i po prostu nie chcą się tym dzielić. Krótko mówiąc: umiesz liczyć? Licz na siebie. 😉

      • Karolina pisze:

        Cześć Lala, proszę zrozum, że bloga prowadzę jako hobby i z tego nie żyję. Jak inni, pracuję na pełen etat i mam obowiązki domowe, po prostu nie nadążam z odpisywaniem na wszystkie maile i wiadomości, których każdego dnia dostaję bardzo dużo. Poza tym poza komputerem i blogiem, też mam życie 🙂 Nie mam ochoty każdej wolnej chwili spędzać przed komputerem. Staram się odpisywać na wiadomości na tyle ile daje mi na to czas i owszem z braku czasu niektóre pominę. Poza tym jak mam odpisać na wiadomości w stylu: 'Jak mam wyjechać do Australii?’ albo 'co wiesz o zawodzie pielęgniarki w Australii?’… Nadawca nawet się nie przywita, nie powie, czy chce przylecieć do Australii na wakacje czy na stałe. Serio, nie mam czasu bawić się w podchody i prosić o więcej info.
        Jeśli chodzi o formalności to i tak dużo nie pomogę, bo nie jestem agentem migracyjnym i nie mam wiedzy na ten temat. Nie wiem o jakich Polakach mowa, bo na grupach Polaków mieszkających w Australii jest bardzo dużo przydatnych informacji i rodacy chętnie udzielają pomocy, czasem wystarczy też samemu poświęcić trochę czasu i samemu poszukać niż liczyć, że ktoś poda wszystko 'na tacy’. Życzę powodzenia i wytrwałości 🙂

    • Karolina pisze:

      Pewnie, że możesz 😉

  • GRAŻ pisze:

    Koleżanka od 1.5 roku mieszka w Sydney.. tak smutna jak teraz nie była nigdy w życiu ( to padło dziś z jej ust). Odlicza dni do końca a musi byc jeszcze rok bo corka chidxi do szkoly i będzie zdawać maturę.. koszty życia ich przerażają..Ja sama bylam kilka tyg w Perth. Lubię Australię ale na wakacje czy wyjazd motocyklem po bezdrożach. Nie opisujcie jej proszę jako raj, bo niektorzy gotów sprzedać wszystko i pojechać do raju ..aby wszystko stracić..mam kontakty z ludźmi z Au i każdy boryka się z codziennym życiem i ciężko pracuje aby się utrzymać. Moj kolega po 25 latach wraca do Polski i widzi zmiany, perspektywy i możliwości rozwoju. Niedch każdy decyduje się na emigrację na chłodno. Ps. Ilu z Was przyjmie Polaka w trudnościach pod swój dach?. Ilu na wigilię? Widziałam te prośby na portalach i zostawały bez odzewu.. pzdr i dużo uśmiechu dla każdego gdziekolwiek Jest! 🙂

  • 60+ to wiek ;) pisze:

    Cieszę się,że znalazłam tą stronkę,Byłam 11-cie lat temu w Brisbane nie znając j.Angielskiego.Polubiłam Australię i pod koniec tego roku polecę.Angielskiego nadal nie znam ,żeby rozmawiać. Coś nieco rozumiem tzn pozdrowienia,powitania i kilka słów.Pozdrawiam Blogerkę jeszcze tu będę zaglądać 😉 o ile uda mi się trafić.

  • Janko pisze:

    Mieszkam w Austrii od 10 lat i całkowicie podzielam Twoją opinię, tutaj jest już mój dom, chociaż drugi mam w Polsce i jeździmy z żoną na kilku miesięcznie holiday, ale na stałe do Polski już raczej nie wrócę, mieszkamy w VIC, więc na zimę lecimy do polskiego lata. Pozdrawiamy J&G.

  • Marion pisze:

    Hmmm…20,30 lat za granicą i :”tutaj raju nie ma – wracam do Polski, bo mam ichnią emeryturę.” .. Polska to raj… dla komarów. Polska to nie tylko piękna pocztówka, do której sie wzdycha z sentymentem. Polska to nie tylko góralskie tańce i przyspiewki, kiedy łza z oka się leje. To codzienne ,CIĘŻKIE życie z nieprzyjaznym środowiskiem, pośpiechem, biegiem na stoper,wysokimi wymaganiami w pracy tam,gdzie nie powinny być i gdzie nie ma potrzeby ( wymagania jak do NASA ), DROŻYZNĄ w każdej dziedzinie, niskimi zarobkami, nieprzyjaznymi podatkami i ZUSem, z obsługą klienta ,która nie jest frontem do klienta (” jak Go tutaj wydoić” ), z przeładowanymi programami szkolnymi i zestresowanymi dziećmi, skłócone społeczeństwo, gdzie „Polak Polakowi wilkiem” ( są wyjątki ) i to widać w codziennym życiu – można by wymieniać dużo i długo. Skąd ta myśl o raju? Jeszcze nie słyszałam/czytałam,żeby ktoś mówił, że emigruje do raju. Pracować trzeba wszędzie. I wszędzie są ludzie i ludziska. Tak jak emigracja nie jest dla wszystkich. Byle dobrze się do niej przygotować szczególnie finansowo i tak jak w piosence :”nie przenoście stolicy do Krakowa” – nie przenoście Polski tam, gdzie znaleźliście swoje miejsce na ziemi ( chodzi mi o porównania i szukanie plusów i minusów – bo i tak tyle ile ludzi tyle tych plusów i minusów- każdy widzi co innego ). Powodzenia dla Odważnych do zmian!

  • Wróbel pisze:

    Z częścią całkowicie się zgadzam. Słońce, tak, customer care, tak (chociaż to my po Polsce mamy jednak zaniżone oczekiwania w tej kwestii, bo w paru innych krajach, w których mieszkałem to jest na podobnym poziomie). Fauna i flora też spoko.
    Nie odnoszę wrażenia (po roku w Oz) jednak, że Australijczycy są szczerzy. „How are you”, pada co chwilę, ale już po tygodniu orientujesz się, że jest im kompletnie obojętnie co odpowiesz. Smok mógł porwać Twoją matkę, i i przy okazji zrównać Ci dom z ziemią, a i tak połowa już z automatu odpowie „that’s awesome mate!” i obróci się na pięcie. Wymuszona anglosaska uprzejmość jest spoko, ale na krótką metę. Brakuje mi słowiańskiej szczerości tutaj.
    Jeżeli chodzi o tą wielokulturowość… nigdzie na świecie nie spotkałem się z takim agresywnym rasizmem jak w Australii. Muszę dodać, że głównie chodziło o outback, ale jednak w Brisbane „śmieszne” komentarze też mnie spotkały. Pytania z którego kraju trzeciego świata pochodzę, stwierdzanie, że powinno się przesiewać ludzi na granicy ze względu na kolor skóry, ba, nawet raz podczas rozmowy rekrutacyjnej zostałem zapytany czy jestem wegetarianinem, bo w TYM miejscu nie toleruje się „pe*ałów”. Generalnie pytałaś w tekście co sądzimy o Australii. Mam mocno mieszane uczucia. Dla mnie kraj zamknięty (jak nie masz znajomego/męża/żony Australijki to zostaje Ci tylko dołączyć do Polonii), w którym łatwo wpaść w odpowiednią szufladkę, a cholernie ciężko się z niej wydostać. Do tego warto dodać, że jest sporo pięknych miejsc, ale poza miastami. Australijskie miasta są najnudniejszymi metropoliami na świecie. Ja wyjadę bez żalu. Spróbowałem, było to coś nowego, ale uważam, że jest dużo miejsc ciekawszych, milszych i łatwiejszych do życia. Może wrócę do Norwegii, albo Tajlandii.

  • Anonim pisze:

    Australia to piękny kraj, gdzie dobrze się żyje. Spędziłem tak kilka ładnych lat. Mam jedną radę – jak emigrować to tylko całymi rodzinami, z dziećmi, rodzicami i dziadkami.

  • Anonim pisze:

    Ja mieszkam w Polsce od 50 lat i cieszę się, że mogę być świadkiem historii mojego kraju. Mogę przeżywać trudne i piękne chwile. Jestem Polką , mieszkam tu i pracuję w zawodzie, o którym marzyłam od dzieciństwa. Po studiach moje koleżanki wyjeżdżały do Kanady, do Stanów , a ja zostałam ciężko zasuwając w Kraju. U nas też można pracować, żeby żyć, ale to wszystko zależy od punktu widzenia, można też pracować dla pasji, sukcesu….To wszystko zależy od Ciebie. W Polsce są możliwości rozwoju, zarobienia i podróżowania po całym świecie. Wydaje mi się,że w dalszym ciągu mamy kompleksy jako Polacy. U nas też wszystko jest możliwe, ludzie uśmiechający się-wszystko zależy od nas. Podróżuję po całym świecie i widzę, że ludzie wszędzie są tacy sami, albo podobni tylko żyjący w innych kulturach. Pokochałam Stany, Indie…, a za dosłownie 4 dni wylatuję do Australii. Ciekawa jestem jak odbiorę ten kraj-już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam. PS. Kiedyś przyjdzie taki czas, że zatęsknisz za Polską, za naszą historią, za korzeniami. AM

  • Wojtek pisze:

    Hej,
    Rozważam po skończeniu technikum wyprowadzkę do Australii i mam parę pytań.
    1. Gdybyś miała wymienić trzy największe wady życia w AU, jakie by one były?
    2. Czy nie miałbym większych problemów ze znalezieniem pracy?
    3. Czy znając angielski (taki ze szkoły i z filmów etc.) na (tak sądzę) umiarkowanym/wysokim poziomie, dałbym radę się porozumieć z mieszkańcami? Czy idzie się nauczyć ich slangu? Ile czasu zajęło Tobie ogarnięcie, co oni mówią?
    4. Czy te zdania o życzliwości i uprzejmości Australijczyków były wyhiperbolizowane, czy naprawdę jest aż tak bajecznie?
    5. Jak to jest z wizami i papierkami etc.?
    6. Jak to jest z fauną? Słyszałem że czasami tak 'randomowo’ do mieszkania wchodzą węże, pająki itd. Czy takie zdarzenia mają miejsce? Czy są regiony kontynentu, w których to się nie zdarza? Czy są tam jakieś natrętne komary, muchy albo coś?
    7. Czytałem różne blogi przed tym tutaj i narzekali w niektórych, że prędkości internetu są uhm *słabe*, ale one były pisane parę lat temu. Czy sytuacja się do teraz nieco polepszyła?
    8. Używają tam stópek czy jedynego słusznego systemu metrycznego?
    9. Ile średnio kosztuje bochenek chleba (w AUD)? (Wiem, dziwne pytanie, no ale ¯\_(ツ)_/¯)
    10. Jakieś powodzie, trzęsienia ziemi czy coś w tym stylu (poza pożarami ofc)?

  • Artpart pisze:

    Witam. Bylem pare lat temu na wakacjach w Australii. To byl super wyjazd I spedzony czas. Sledzac pandemiczne wydarzenia to wydaje mi sie, ze Australia popada w totalitarny zamordyzn. Widze to z perspsktywy USA, gdzie mieszkam od lat. Jezeli nie mam racjito prosze o sprostowanie na mojego maila. artpartphoto@gmail.com. Pozdrawiam z Vernon Hills.

  • Artur pisze:

    Witam. Bylem pare lat temu na wakacjach w Australii. To byl super wyjazd I spedzony czas. Sledzac pandemiczne wydarzenia to wydaje mi sie, ze Australia popada w totalitarny zamordyzn. Widze to z perspsktywy USA, gdzie mieszkam od lat. Jezeli nie mam racjito prosze o sprostowanie na mojego maila. artpartphoto@gmail.com. Pozdrawiam z Vernon Hills.

  • Anonim pisze:

    W Australii w przeciwienstwie do Polski wysokosc podstawowej emerytury z “I go filaru” zwanej Old Age Pension jest taka sama dla wszystkich. Mozesz przebimbac cale zycie na zasilku dla bezrobotnych i jak skonczysz 67 lat to ja dostaniesz. Mozesz miec tez ja wyplacana stad w Polsce. Pozwala to wyjechac do Polski na starosc narzekac na “brak perspektyw” I “zyc jak krol” w PL.
    Reszta ktora pracuje i prowadzi normalne zycie przewaznie chce wiecej niz zasilki i Old Age Pension.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • autor

  • Od lat marzyłam o podróży do Australii i od jakiegoś czasu spełniam moje marzenie.
    Zapraszam do wspólnej podróży po Australii i innych zakątków świata, które udało mi się odwiedzić.
    Udanego podróżowania!

  • Tematyka

  • Australia i Świat

  • Najczęściej komentowane

  • Najpopularniejsze posty